Konkurencja z Ukrainy jest dla nas coraz poważniejsza - sąsiedzi ze wschodu oferują relatywnie niskie ceny.
Jeśli chodzi o import mięsa drobiowego z Ukrainy do Unii Europejskiej, wzrósł w 2016 o 13% - wyniósł ponad 48 tys. ton. Kiedy jeszcze trzy lata temu Ukraina miała zerowy udział w unijnym imporcie, teraz jest na trzeciej pozycji. Wyprzedzają ją wyłącznie Brazylia i Tajlandia.
- Dotychczas polskie mięso drobiowe było w Europie bezkonkurencyjne cenowo. Pojawienie się dostaw z Ukrainy zmieniło tę sytuację - stwierdza Mariusz Szymyślik, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. I wskazuje, że siłę handlową Ukrainy obrazuje fakt, że w około 100 tys. ton całkowitego wzrostu unijnego importu mięsa drobiowego w ostatnich trzech latach aż połowę stanowi przywóz z Ukrainy.
Bezcłowe kontyngenty ustanowione przez Unię są pomocne dla Ukraińców w eksporcie na europejski rynek. „Ukraińskie przedsiębiorstwa znacznie przekraczają jednak swoje kwoty korzystając także z przywilejów dostępnych wszystkim państwom pozaunijnym zgodnie z tak zwanymi regulacjami „erga omnes” przyjętymi przez Komisję Europejską 10 lat temu", podkreśla KIPDiP.
- Porównanie struktury przywozu produktów drobiowych z Ukrainy w roku 2015 i 2016 pokazuje jeszcze inne niekorzystne dla polskich przedsiębiorstw zjawisko. Ukraińcy w sposób wyraźny zwiększają także eksport do Europy produktów z wyższą wartością dodaną. W tym asortymencie działają poza jakimikolwiek przywilejami i płacą normalne cła - zwraca uwagę Mariusz Szymyślik. Jego zdaniem, w strategiach wielu polskich firm jako szansę rozwojową wpisano właśnie zwiększanie sprzedaży mięsa bardziej przetworzonego, na którym można stosować wyższe marże.