Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na zgliszczach budować nie będziemy, zburzymy to, co zostało z domu, a obok postawimy nowy

(mona)
Marek Twardowski (w środku), Tomasz Wołoszyn i Krzysztof Wypij wspólnie rozpakowali darowiznę od "Mebli Bydgoskich"
Marek Twardowski (w środku), Tomasz Wołoszyn i Krzysztof Wypij wspólnie rozpakowali darowiznę od "Mebli Bydgoskich" fot. Monika Smól
Twardowscy stracili w pożarze wszystko. Ale zyskali ludzką życzliwość. - Z pomocą pospieszyła nam rodzina, sąsiedzi, mieszkańcy wsi, a nawet obce osoby - mówi zaskoczony Marek Twardowski.

www.pomorska.pl/chelmno

Więcej informacji z Chełmna i okolic znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/chelmno

Artykuł, który tuż po pożarze ukazał się w "Pomorskiej" wpadł w ręce przedstawicielom "Mebli Bydgoskich". Wzruszył ich. Skontaktowali się z naszą redakcją i zaoferowali pomoc. Właśnie przekazali rodzinie stół do jadalni i osiem krzeseł. - Jesteśmy bardzo wdzięczni, meble będą jak znalazł, gdy wybudujemy dom - stwierdza Marek Twardowski.

Na razie trafią do magazynu, który oddał im do dyspozycji sąsiad Piotr Stachura.

Są już też tam inne dary. - Wsparły nas bydgoski Unibake, Koldrexpol z Chełmna, Zakład Włókienniczy Jarma z Watorowa. Dostaliśmy kołdry, poduszki, ręczniki, pościel - wylicza wzruszony pan Marek. - Dziękuję też pracownikom i pracodawcom moim i żony: PTO Łysomice i PMP Fat Serwice, którzy zorganizowali zbiórki i wsparli pieniędzmi z funduszu socjalnego.

Ocalało niewiele
Dom czteropokoleniowej rodziny Twardowskich w Kałdusie (gmina Chełmno) stanął w płomieniach 23 stycznia. - Feralnej nocy byliśmy w nim wszyscy, łącznie siedem osób: ojciec, ja z żoną, syn oraz córka z zięciem i dwumiesięczny wnuczek - wspomina - pan Marek. - Było po godzinie 22, zbieraliśmy się do łóżek, gdy płonął już cały dach. Nie widzieliśmy ani nie słyszeliśmy nic nadzwyczajnego, nawet zapachu dymu nie było.

- A kiedy zaczęły się przewracać krokwie na dachu myśleliśmy, że to woda się gotuje - dodaje Tomasz Wołoszyn, zięć pana Marka. Pożar jako pierwszy dostrzegł sąsiad z naprzeciwka i już biegł w kierunku ich domu. Wezwana straż ugasiła ogień, ale niewiele dobytku udało się uratować.

- Ocalała lodówka, mikrofalówka i kuchenka gazowa - wylicza Marek Twardowski. - Strażacy pomogli nam wynieść jeszcze kilka rzeczy, ale wszystko było zalane wodą. Suszą się, ale czy do czegoś jeszcze będą się nadawać?

Na razie Twardowscy kąt znaleźli u rodziny. Jednak już remontują sobie małe lokum, w którym spędzą czas do wybudowania domu. - Na zgliszczach budować nie będziemy, zburzymy to, co zostało z domu i posiejemy trawę, a obok postawimy nowy - zapewnia Marek Twardowski.

Zbierają dla pogorzelców
- Każdego z nas może spotkać taka tragedia - mówi Krzysztof Wypij, wójt gminy Chełmno. - To wielkie nieszczęście, w jednej chwili traci się cały dorobek życia i z dnia na dzień zostaje bez dachu nad głową. Zwracam się z apelem do właścicieli firm budowlanych - ofiarujcie materiały na odbudowę domu pogorzelców.

Wójt założył specjalne konto, na którym już jest prawie 5 tys. złotych dla pogorzelców.

Ponad 1,3 tys. złotych zebrał wśród mieszkańców sołtys Bieńkówki. Podobne akcje planują inni sołtysi w gminie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska