Nadchodzi fala - włamań

Andrzej Bartniak

8 marca 2004, 9:18

Coraz częściej złodzieje włamują się do domów w godzinach przedpołudniowych. W ostatnim czasie odnotowano w Świeciu kilka takich przypadków. Jedną z prób udaremnił właściciel, który niespodziewanie pojawił się w mieszkaniu.

     Dość powszechnym jest przekonanie, że "złodzieje" pracują nocą. I właśnie ten fakt coraz częściej wykorzystują rabusie. Jak również to, że wiele domów i mieszkań w godzinach przedpołudniowych stoi pustych. Gdy dodamy do tego swobodne zachowanie przestępców, którzy próbują sprawiać wrażenie np. osób zajmujących się przeprowadzką, remontem, czy innymi pracami, mamy odpowiedź na pytanie dlaczego tak często udaje im się uśpić uwagę np. sąsiadów. Nie bez znaczenia jest również to, że na powstających dopiero osiedlach, ludzie po prostu się nie znają. Bywa i tak, że wychodzą z założenia, że to co dzieje się za ich płotem, to zmartwienie sąsiada...
     Niedawno złodzieje włamali się do jednej z posesji przy ul. Małcużyńskiego. W niewielkim odstępie czasu, prawdopodobnie ci sami, pojawili się w domu przy ul. Bogusławskiego, również w Świeciu. Jednak tym razem wypłoszył ich właściciel. Nie spodziewali się, że wróci do domu tak wcześnie. Ale to co nie udało im się w Świeciu powiodło się jeszcze tego samego dnia w Chełmnie. - Prowadzimy intensywne działania operacyjne w sprawie tych włamań - zdradza Piotr Hływka, rzecznik prasowy KPP w Świeciu. - Mamy już pewne ustalenia, które mogą doprowadzić do sprawców. Tylko tyle mogę powiedzieć.
     Jak najszybciej powiadomić policję
     Rzecznik przekonuje, że zarówno sprawa niedawnych włamań w Świeciu, jak i wiele innych mogłoby się szybciej zakończyć sukcesem policji, gdyby ludzi nie zwlekali z powiadamianiem o podejrzanie zachowujących się osobach. - Jak się później okazało sprawców włamania na Małcużyńskiego widziano w godzinach rannych - wyjaśnia Hływka. - Do nas informacja ta dotarła dopiero wieczorem. W tym momencie sprawcy mogli się już pozbyć skradzionych przedmiotów.
     Numery samochodu
     To zdarzenie jest potwierdzeniem prawdy, że sąsiedzi widzą najwięcej. I od ich czujności w znaczniej mierze może zależeć nasze bezpieczeństwo. Piotr Hływka zachęca do dobrze rozumianej ciekawości. Widząc podejrzane osoby, wynoszące coś z domu, warto czasami np. zanotować numery rejestracyjne samochodu, którym przyjechali. Tylko tyle, a pomaga bardzo dużo.