- Tata nigdy nie dbał o zdrową dietę, nawet dziś z apetytem zjada kiełbasę. Nie oszczędza żołądka. Jednak poważnych problemów z tego powodu nie ma - mówi córka Teresa Skrzyńska, która wraz mężem Edwardem są najbliżej ojca i teścia. Odziedziczyli po nim gospodarstwo rolne, które senior rodu nabył w 1950 r., po przeprowadzce na Kujawy.
Urodził się 16 kwietnia 1910 roku w Idzikowicach pod Opocznem, w wielodzietnej rodzinie. Miał dwóch braci i cztery siostry. Takie były czasy, że dawniej małżonkowie mieli sporo dzieci, chociaż w niejednym domu nigdy się nie przelewało, niejednokrotnie życie było na granicy przetrwania. Podobna sytuacja miała miejsce w rodzinie założonej przez Stanisława Skrzypka. Miał dwóch synów i dwie córki. Z biegiem lat rodzina się powiększała. Dziś w jej skład wchodzi ośmioro wnucząt, 15 prawnucząt i praprawnuczka. 2-letnia Blandyna jest najmłodszą latoroślą.
Niebawem ród się powiększy. Niewykluczone, że także za granicą. Troje prawnucząt jubilata po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej i otwarciu rynków pracy na Zachodzie, osiedliło się bowiem w Londynie. Są to dzieci wnuczki Grażyny Partyki i jej męża Tadeusza.
- Córka Ewelina miała przyjechać na jubileusz pradziadka, wcześniej już wykupiła bilet na przelot do Bydgoszczy. Niestety, wybuchł wulkanu na Islandii i chmury pyłu wulkanicznego przyczyniły się do zamknięcia przestrzeni powietrznej. W piątek po południu otrzymałam wiadomość, że lot odwołano. A tak bardzo chciałam się też spotkać z córką - mówi z żalem pani Grażyna.
16 bm. część rodziny i znajomi świętowali piękne urodziny pana Stanisława. Z serdecznymi życzeniami, poza najbliższymi, przybyli przedstawiciele Urzędu Gminy Inowrocław z wójtem Lechem Skarbińskim, sekretarzem gminy Sławomirem Koniczyńskim i kierownikiem USC Mirosławą Grabowską oraz delegacja rady sołeckiej z sołtysem Aliną Kośką. Do gratulacji dołączono kosze kwiatów i prezenty. Wzniesiono toast, w mieszkaniu rozległo się gromkie "200 lat, niech żyje nam...".
Wczoraj zaś powinszowania pod adresem czcigodnego jubilata - podczas mszy św. dziękczynnej - skierował ks. Adam Meller, proboszcz parafii pw. św. Marcina w Jaksicach. Po Eucharystii w świetlicy w Radłówku odbyło się przyjęcie urodzinowe. Wzięło w nim udział ponad 40 osób. Spotkanie było również okazją do wspomnień, a także o życiu nestora rodu.
Najbliżsi 100-latka twierdzą, że swoją długowieczność zawdzięcza tradycyjnej kuchni bez konserwantów i ciężkiej pracy. - Ojciec ciężko pracował dość długo, bo do 85 lat. Później nogi zaczęły mu powoli odmawiać posłuszeństwa, dlatego teraz porusza się na wózku inwalidzkim - dodaje Teresa Skrzyńska. Czyta bez okularów. Programów telewizyjnych nie ogląda. Za to codziennie, o jednakowych godzinach, włącza Radio "Maryja". To ulubione zajęcie. Poza tym w ciągu dnia dużo odpoczywa.