- Nie boję się wyzwania - mówi szczęśliwy tata ściskając w ręku butelkę ze smoczkiem. - Zresztą maleństwa na razie tylko śpią, jedzą i znowu śpią. Nie ma z nimi kłopotu.
Mariusz Bielecki, podobnie jak jego żona Anna to rodowici mieszkańcy Nakła. On pracuje w Zakładzie Karnym w Potulicach, ona przed porodem była pracownikiem Polo-Marketu. Mają już córeczkę Julkę, która w lipcu skończy 3 latka. Mieszkają nieopodal rynku, w domu przy ul. Długiej.
Rodzice wiedzieli wcześniej
O tym, że tym razem dzieci na świat przyjdzie więcej niż jedno Anna Bielecka dowiedziała się dość wcześnie, bo w 9 tygodniu ciąży. - _Szpital w Nakle nie jest przygotowany na taki poród, więc zaczęliśmy szukać specjalisty w Bydgoszczy. I tak trafiliśmy na prof. Wiesława Szymańskiego. Jeździliśmy do niego na prywatne wizyt_y - opowiada pan Mariusz.
Liczył, że może syn...
Poród, poprzez cesarskie cięcie, odbył się 8 marca w szpitalu im. Biziela w Bydgoszczy. Dzieci przyszły na świąt donoszone, w 37 tygodniu ciąży. Rodzice mieli wybrane dwa imiona dla dziewczynek. - Z trzecim czekaliśmy, wciąż liczyłem, że to może__będzie jednak syn - _przyznaje tata trojaczków. Ale 8 marca na świat przyszły trzy dziewczynki. - _Dostałem prezent na Dzień Kobiet - żartuje pan Mariusz, który ma teraz w domu pięć przedstawicielek płci pięknej.
Maluchy wymagają ciepła
Dziewczynki, jak na trojaczki, ważą całkiem sporo, bo około 2,5 kg każda. Mają jednak zbył mało tkanki tłuszczowej. Wymagają więc szczególnej pielęgnacji i dużo ciepła. Choć w mieszkaniu temperatura wysoka, dzieci dodatkowo śpią opatulone w czapeczki i rękawiczki.- Chrzciny pewnie będą w maju, gdy dzieci trochę nabiorą sił - prognozuje ojciec.
Rodzina jest zachwycona
Gdy maluchy zapłaczą wyciąga się do nich wiele rąk. Bo - jak przyznają rodzice dzieci - cała rodzina zachwycona jest maleństwami, które ze szpitala przyjechały wraz z mamą w miniony czwartek.
Najpierw pani Anna miała pozwolenie na zabranie do Nakła tylko dwójki dzieci. Najsłabsza dziewczynka miała jeszcze pozostać w szpitalu. Ostatnie badania wypadły jednak dobrze i lekarze wypuścili do domu całą trójkę.
Gdy wczoraj zajrzeliśmy do domu nakielskich trojaczków przy noworodkach czuwała prababcia Gabriela Rosada i dziadek Marian Ciachera. Codziennymi gośćmi są też babcie - Maria i Małgorzata. Pani Małgorzata Bielecka pracuje przez cały dzień w sklepie obuwniczym. Do wnuczek przybiega zaraz potem...
Władza szykuje prezenty
O tym, że w powiecie nakielskim urodziły się trojaczki prof. Wiesław Szymański powiadomił starostę Andrzeja Kindermana. Ten myśli odwiedzić rodzinę z ul. Długiej. Władza pojawi się tam z gratulacjami i - zapewne - także z prezentem. Wczoraj młody tata odebrał od starosty telefon.
Jak dowiedzieliśmy się - gmina Nakło ma szczęście do trojaczków. Rok temu z podobnej nowiny cieszono się w Karnowie, miejscowości leżącej nieopodal Nakła.
- Tamte trojaczki niedawno skończyły chyba roczek - zastanawiają się rodzice Wiktorii, Kingi i Patrycji. Może kiedyś obie rodziny się spotkają?