- To mogło być zadanie wzorcowe, pokazowe jeśli chodzi o przykład współpracy między samorządami różnych szczebli - mówił o tej inwestycji na ostatniej sesji Rady Powiatu, były starosta, a obecnie radny Tomasz Miłowski.
Bo jak często bywa - skończyło się na dobrych chęciach. Budowa wprawdzie dobiega wreszcie końca, ale inwestycja trwa kilka lat, a trakt liczy raptem 3 km. Pojawiły się też niespodzianki. Jedną z nich jest to, że nawet po zakończeniu robót rowerzysta z Nakła do Paterka ścieżką nie dojedzie, bo od nakielskiego Rynku do mostu na Noteci powstał tylko chodnik dla pieszych.
Przeczytaj również: Dokończcie ścieżkę z Nakła do Paterka!
Ścieżkę na tym odcinku - tak zapowiadano w minionych dwóch latach w Nakle, gdy trwała modernizacja drogi 241 - wykonać miał Zarząd Dróg Wojewódzkich. Ale samorząd i drogowcy najwyraźniej nie dogadali się. - Pomimo możliwości i naszych wcześniejszych wniosków drogowcy nie ujęli w tak poważnym zadaniu budowy ścieżki. Wielka szkoda - ocenia radny Miłowski, mieszkaniec Paterka.
Kolejna niespodzianka to szpaler drzew, które jesienią ubr. posadzono wzdłuż trasy Paterek - Nakło, oddzielając ją od ścieżki. Są obawy, że drzewa, gdy się rozrosną, zasłonią światło lamp, które stoją po przeciwległej stronie szosy. Na protest byłych władz powiatu w tej sprawie drogowcy wyjaśnili, że w 2007 r. zgodę na usytuowanie zieleni wydały władze Nakła, bo przesłano im projekt do zaopiniowania.
Przeczytaj również: Nakło, Paterek. Ścieżka wciąż niegotowa!"
- To niefortunna decyzja, która nie była z powiatem konsultowana - mówił na ostatniej sesji, w interpelacjach, były starosta apelując do obecnych władz powiatu o podjęcie działań w obu tych sprawach.
Czytaj e-wydanie »