MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Naprawianie

Rozmawiała Anita Chmara
Rozmowa z prof. ANDRZEJEM ZIELIŃSKIM konsultantem krajowym w dziedzinie chirurgii plastycznej oraz kierownikiem Kliniki i Katedry Kliniki Plastycznej AM w Bydgoszczy

     - Czy współczesna medycyna potrafi naprawić każdy ubytek, każdą wadę w wyglądzie?
     - W zasadzie tak. Jeśli nie likwidujemy problemu całkowicie, to na pewno w znacznym stopniu poprawiamy wygląd.
     - Niektórzy chcą tylko naprawiać nieznaczne błędy natury. Jednak wiele osób szuka fachowej pomocy, bo urodzili się z mocno szpecącą wadą albo w wyniku choroby, zwykle onkologicznej, stracili część jakiegoś narządu.
     - I wtedy mówimy o rekonstrukcji, a nie o chirurgii estetycznej. Tym w większości się zajmujemy.
     - Co można zrekonstruować?
     - Małżowiny uszne, nosy, wargi, powieki, fragmenty skóry po urazach i oparzeniach, a także piersi, które odjęli onkolodzy.
     - Piersi? Czyli wstawiacie implant?
     - Nie zawsze. Bywa, że przenosimy skórę i tkankę podskórną z brzucha. To najczęstszy sposób i daje najlepsze efekty. Niestety, nie we wszystkich przypadkach taki zabieg możliwy jest do przeprowadzenia. Mamy problem ze szczupłymi pacjentkami. W takich sytuacjach albo pobieramy mięsień i skórę z pleców, albo jednak decydujemy się na implant. Wtedy rekonstrukcja piersi jest najczęściej kilkuetapowa.
     - To znaczy, że pacjentkę czeka kilka operacji?
     - Ponieważ mamy zbyt mało skóry, by powstała z niej pierś, musimy ją rozciągnąć za pomocą ekspandera. To worek silikonowy, który umieszcza się pod skórą i stopniowo wypełnia płynem. Drugi etap polega na wymianie ekspandera na właściwą protezę. Trzeci - na rekonstrukcji otoczki z brodawką, którą odtwarza się z własnych tkanek pacjentki albo za pomocą tatuażu.
     - A jak się odtwarza wargę?
     - U mężczyzn korzystamy ze skóry owłosionej głowy, natomiast u kobiet z policzka lub czoła. Przy odbudowie nosów pobieramy materiał głównie z czoła. To bardzo stara metoda. Mało kto wie, że już 1000 lat p.n.e. w Indiach plastyką nosa zajmowali się garncarze z kasty Koomas i z tego okresu pochodzi pierwszy szczegółowy opis rekonstrukcji nosa za pomocą skóry z czoła.
     - Rekonstrukcje są aż tak stare?
     - Chirurgia plastyczna i rekonstrukcja rozwinęły się po drugiej wojnie światowej. Hindusi wcześniej zajmowali się właśnie nosami, gdyż w tamtej kulturze karą za zdradę ojczyzny, cudzołóstwo i złodziejstwo było obcięcie nosa... Jak wiadomo - potrzeba matką wynalazków.
     - A oparzenia? Korzystacie ze sztucznie hodowanej skóry?
     - Staramy się tego unikać.
     - Bo to za drogie?
     - Wcale nie. Na hodowaną skórę trzeba długo czekać: od dwóch do trzech tygodni. Tymczasem oparzenie wymaga szybkiej interwencji. Następuje duży ubytek płynów, co grozi odwodnieniem, a w konsekwencji śmiercią. Dlatego staramy się przeszczepiać własną skórę pacjenta.
     - Dość częstą wadą są tak zwane naczyniaki. Trudno sobie z nimi poradzić.
     - Do niedawna tak było istotnie. Stosowano przede wszystkim wycinanie i przeszczepy, które nie dawały zadowalających efektów. Teraz mamy laseroterapię. Zabiegi polegają na zamykaniu naczyń, przez które płynie krew, nadając właśnie niepożądany, purpurowy kolor.
     - Można naczyniaka zlikwidować całkowicie?
     - Nie całkowicie, ale poprawa jest naprawdę znaczna.
     - Wiele osób zgłasza się z takimi problemami?
     - Więcej się zgłasza, niż jesteśmy w stanie przyjąć. Wykonujemy około sześćdziesięciu operacji miesięcznie, ale naszym zdaniem to za mało. Mamy tylko jedną salę operacyjną i jeden stół przez trzy dni w tygodniu. A trzeba dodać, że ośrodków akademickich, które zajmują się chirurgią plastyczną i rekonstrukcją wcale nie ma wiele.
     - To znaczy?
     - Oprócz Bydgoszczy to tylko Warszawa i Polanica, które mają po trzy sale, Gdańsk z dwiema salami oraz Łódź, która tak samo jak my ma tylko jedną salę, jednak operacje odbywają się tam przez cały tydzień. Dlatego jako Klinika i Katedra Chirurgii Plastycznej AM walczymy, by móc więcej.
     - Krótko mówiąc, żeby się dostać na taką operację, trzeba czekać w kolejce?
     - Jakieś półtora miesiąca, a i tak operujemy tylko najcięższe przypadki. Gdyby było więcej sal, moglibyśmy pomóc także innym osobom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska