Pod koniec lutego br. wojewoda Romuald Kosieniak unieważnił wspomnianą uchwałę ponieważ naruszyła ona obowiązujące prawo. Nie zawierała regulacji zawartych w stosownej uchwale.
Mało precyzyjnie
- Jesteśmy jednym z kilku miast w Polsce, które przystąpiło do opracowania takiego planu. Okazało się, że zrobiliśmy to niezbyt precyzyjnie, gdyż nie wyszczególniliśmy sposobu finansowania gospodarki mieszkaniowej - powiedział podczas konferencji kierownik Adamczak. Według inowrocławskich urzędników, wieloletnie plany gospodarowania zasobami mieszkaniowymi są czymś nowym. Dlatego mogła nastąpić pomyłka. Na dodatek nie przytrafiła się ona jedynie Inowrocławiowi, ale także kilku innym miastom. Z drugiej strony, trudno w przypadku tych planów konkretyzować wysokość wydatków. Po pierwsze, dlatego, że są to tylko plany - symulacje, a po drugie dlatego, że wszystko zależy od budżetu. A w tym przypadku trudno mówić raczej o kwotach "pewniakach", bo z roku na rok budżety są coraz niższe.
Nie zaskarżą
Unieważnienie uchwały było jednak w ostatnim czasie drugą, po zakwestionowaniu tegorocznego budżetu miasta, wpadką inowrocławskiego ratusza. - Choć jest możliwość zaskarżenia decyzji wojewody, nie będziemy tego robić. Przeredagowaliśmy uchwałę. Jej projekt trafi na najbliższą sesję Rady Miejskiej. Uważam, że unieważnienie tej uchwały przez wojewodę raczej nie rzutuje negatywnie na pracę urzędu - stwierdził wiceprezydent Radzikowski. Podkreślił on również, że do takich sytuacji już więcej nie będzie dochodziło. Czuwać nad tym będzie Zarząd Miasta wspólnie z prawnikami urzędu.
