Rada Osiedla Leśnego zdecydowała, że nada mu imię „Pomorskiego Okręgu Wojskowego”. Głównie na wniosek tamtejszych mieszkańców, którzy przez długie lata pracowali dla tej jednostki wojskowej.
W styczniu tego roku wniosek rady trafił na sesję, podczas której podjęto uchwałę o nadaniu właśnie takiego imienia. Niektórzy nie zgadzają się na taki pomysł. Sprawie przygląda się bydgoska delegatura Instytutu Pamięci Narodowej.
Zobacz: Znasz gwarę naszego regionu? Rozwiąż quiz
- Utworzony w 1945 roku Pomorski Okręg Wojskowy był bardzo istotnym filarem reżimu komunistycznego - uważa dr Marek Szymaniak z IPN.
Zmiany decyzji domagają się przedstawiciele Stowarzyszenia Osób Internowanych Chełminiacy’82. Tadeusz Antkowiak, prezes stowarzyszenia nie kryje dużego oburzenia.
- Jest to smutne. Kiedy cała Polska zastanawia się w jaki sposób najmniejszym kosztem zdekomunizować to, co należy, to my w Bydgoszczy działamy w odwrotnym kierunku - twierdzi Antkowiak, który w lutym wystosował pismo do Zbigniewa Sobocińskiego, przewodniczącego bydgoskiej rady miasta prosząc o zmianę decyzji. Odpowiedź z ratusza napłynęła dwa tygodnie temu. Jakub Mendry, przewodniczący komisji kultury i nauki przekazał, że na marcowym posiedzeniu komisja zapoznała się z argumentami i opowiedziała się za utrzymaniem nadanej uchwałą nazwy.
„Dowódcy, żołnierze i pracownicy cywilni POW swoją postawą i zaangażowaniem budowali przez lata wysoką pozycję Bydgoszczy na mapie polskich i międzynarodowych ośrodków militarnych” - czytamy w oświadczeniu.
Mimo decyzji radnych stowarzyszenie, IPN i Solidarność chcą dalej dążyć do zmiany nazwy skweru.