GKS - NESTA 1:5 (0:2, 1:0, 0:3)
BRAMKI: 0:1 Dzięgiel - Minge (11), 0:2 Bomastek (20), 1:2 Urban - Grobarczyk (23), 1:3 Wachowski - Bluks (53), 1:4 Wieczorek (59), 1:5 Adamowicz (60)
NESTA: Ciesielski - Bluks, Adamovicz, Bomastek, Kuchnicki, Marmurowicz - Wachowski, Lavrenovs, Wieczorek, Dzięgiel, Minge - Lidtke, Porębski, Gościmiński, Chrzanowski, Gościmiński - Wiśniewski, Winiarski.
Zwycięstwo Nesty oznaczało koniec sezonu I ligi i powrót torunian do PLH, sukces GKS to trzecie i decydujące spotkanie we wtorek w Torunu.
Zarząd hokejowej spółki był jednak pewny swego, już zaprosił dziennikarzy na podsumowanie sezonu w poniedziałek. - W niedzielę na pewno zagramy lepiej niż w pierwszym meczu finałowym - obiecywał przed wyjazdem Walicki.
To było jednak bez wątpienia najtrudniejsze spotkanie Nesty. Po pierwszej tercji i bramkach Jacka Dzięgiela i Przemysława Bomastka torunianie prowadzili2:0. I to mimo tego, że otrzymali aż cztery kary indywidualne w tej części.
Gospodarze bardzo chcieli choć raz pokonać najlepszy zespół I ligi (wcześniej przegrali pięć razy). Na początku drugiej tercji Miłosza Ciesielskiego pokonał najbardziej doświadczony hokeista na lodzie, Pavel Urban.
Rozpoczęły się emocje, bo gospodarze zwietrzyli szanse na powrót do Torunia na jeszcze jeden mecz. Starali się atakować, Nesta jeszcze groźniej kontrowała, a mecz jeszcze się zaostrzył. W połowie ostatniej tercji dwóch katowiczan zostało odesłanych na ławkę kar, a przewagę liczbną na lodzie wykorzystał Sebastian Wachowski. To był decydujący moment finału.
Torunianie sezon w I lidze zakończyli więc z kompletem 40 zwycięstw, w których strzelili łącznie 339 bramek. Teraz przed spółką stoi jeszcze trudniejsze zadanie: zbudować na tyle mocny zespół, żeby nie statystować jedynie w Polskiej Lidze Hokejowej. Tylko sukcesy będą w stanie odbudować popularność tej dyscypliny w Toruniu.