Okazuje się, że elektroniczna weryfikacja ubezpieczenia zdrowotnego, którą tak szumnie wychwalał NFZ, sprawia kłopot nie tylko pacjentom, ale i samemu funduszowi.
Zgodnie z założeniem, osoby, które e-WUŚ wyświetla na czerwono i tak mogą skorzystać z bezpłatnej pomocy lekarza. Muszą jedynie wypełnić oświadczenie potwierdzające prawo do bezpłatnej opieki medycznej.
Weryfikacja oświadczenia to już zadanie NFZ. Jeśli okaże się, że pacjent skłamał i nie jest ubezpieczony, musi zapłacić za udzieloną pomoc lekarską.
Przeczytaj również: Bydgoski NFZ zbuduje sobie nową siedzibę. Za 21 milionów
Ale weryfikacja ubezpieczeń najwyraźniej sprawia funduszowi problem, ponieważ zaproponował zmianę swojego planu finansowego na ten rok. Chodzi oczywiście o dodatkowe pieniądze, a ściślej mówiąc - o blisko miliard złotych z budżetu państwa.
Po co NFZ-owi taki zastrzyk gotówki? Jak tłumaczą urzędnicy funduszu - właśnie na sfinansowanie leczenia pacjentów nieubezpieczonych. - Po pierwsze propozycji funduszu nie zaakceptował minister finansów - komentuje poseł Jarosław Katulski, wiceprzewodniczący sejmowej komisji zdrowia, która też negatywnie zaopiniowała projekt NFZ. Po drugie - prawda jest taka, że e-WUŚ bardzo często podświetla na czerwono również dzieci. A w budżecie NFZ pieniądze na ich leczenie są zapewnione.
Dlatego, jak wskazuje dalej poseł, akceptacja projektu funduszu oznaczałaby podwójny zarobek dla NFZ. - Nie każda osoba, którą system wyświetla na czerwono, jest bowiem nieubezpieczona - podkreśla.
Czytaj też: System eWUŚ już działa! NFZ przeprasza pacjentów
Identyczne stanowisko w tej sprawie prezentuje Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia. Jego prezes Bożena Janicka, popiera argumenty ministra finansów. - Zdumiewa nas fakt, że NFZ domagał się zwiększenia dotacji z budżetu państwa - komentuje Janicka. - Nie potrafił przy tym podać kosztów leczenia osób rzekomo nieubezpieczonych.
Jak wyjaśnia Jan Raszeja, rzecznik prasowy Kujawsko-Pomorskiego Oddziału NFZ, sprecyzowanie takiej kwoty nie jest łatwe. - Weryfikacja złożonych przez pacjentów oświadczeń trwa - tłumaczy rzecznik. - To trudny i przede wszystkim - żmudny proces.
W naszym województwie na czerwono wyświetla się około siedmiu procent chorych. Są wśród nich dzieci, ale nie tylko. - Za wszystkich płacimy placówkom zdrowia na bieżąco - zapewnia Jan Raszeja. - Również za osoby, które złożyły fałszywe oświadczenia. Pieniądze za ich leczenie odzyskamy być może w przyszłym roku, ponieważ dopiero wtedy rozpoczniemy windykację.
Czytaj e-wydanie »