O śmierci siedemdziesięciolatka z Radzik Dużych w powiecie rypińskim pisaliśmy na łamach "Nowości" kilka dni temu. Przypomnijmy, mężczyzna zmarł w nocy z soboty na niedzielę. O jego śmierci poinformował proboszcz parafii w Radzikach Dużych, który w poruszającym liście napisał, że nie było dla niego miejsca w izolatce na oddziale intensywnej terapii, gdzie leżą pacjenci z koronawirusem w bardzo ciężkim stanie.
Brak miejsc
- Ostatni tydzień trwała walka lekarzy z chorobą Covid - 19. Podawano leki pobudzające organizm do zmagania z wirusem, ale w ostatnich dniach zabrakło respiratora, dostępnego w okolicznych klinikach, aby odciążyć organizm. Miejsce w sali covidowej na Bielanach, zostało przyznane 35-letniej zakażonej kobiecie. Pani doktor, łamiącym się głosem, informowała nas o tak podjętej przez lekarzy decyzji - czytamy w oświadczeniu księdza.
Dr Janusz Mielcarek, rzecznik toruńskiej lecznicy w poniedziałek potwierdził nam, że dla pacjenta szukano miejsca na oddziałach intensywnej opieki medycznej w innych szpitalach, ale niestety pacjenta nie udało się uratować.
- Pacjent, który zmarł był w bardzo ciężkim stanie, miał liczne choroby towarzyszące. Szukaliśmy dla niego miejsca w Oddziale Intensywnej Terapii w szpitalach regionu w Grudziądzu, Bydgoszczy i poza województwem, ale nie zdążyliśmy - mówił rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu.
Głośno w całej Polsce
List księdza z parafii w Radzikach Dużych (powiat rypiński), który sam jest zakażony koronawirusem trafił z mediów społecznościowych do mediów w całej Polsce. Wszystkich poruszyła śmierć mężczyzny, którego proboszcz przyjął do siebie na plebanię na czas epidemii, by zmniejszyć ryzyko zakażenia koronawirusem. Zmarły był mieszkańcem DPS-u. Mimo zachowania reżimu sanitarnego i wszelkich środków ostrożności został zarażony. Wszyscy zadają pytanie, czy gdyby znalazło się dla niego miejsce w izolatce, gdzie miałby dostęp do intensywnej opieki medycznej to mężczyzna by żył?
Odpowiedź na to pytanie chce poznać także kujawsko-pomorski NFZ, który domaga się wyjaśnień w tej sprawie ze strony Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu.
- Poprosiliśmy szpital o szczegółowe wyjaśnienia w tej sprawie drogą pisemną, ale jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Sprawa jest dla nas priorytetowa - informuje Barbara Nawrocka, rzeczniczka kujawsko-pomorskiego NFZ.
Przypomnijmy, że o liczbie miejsc intensywnej opieki dla pacjentów z Covid-19 decydują służby wojewódzkie, o czym kilka dni temu na łamach "Nowości" mówił rzecznik szpitala na Bielanach. Do dziś nie ma jednak żadnych informacji, by miejsc intensywnej opieki medycznej dla pacjentów z koronawirusem w naszym regionie było więcej. Służby wojewódzkie zapewniają, że łóżek w szpitalach dla pacjentów chorych na Covid - 19 nie zabraknie.
