Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NFZ skazuje tych ludzi na szpital, a mogliby wrócić do domów. Wciąż brakuje pieniędzy dla cierpiących na niewydolność płuc

Andrzej Zwoliński
Fot: Adam Wojnar/Polska Press
Lekarze wciąż nie mogą się doprosić pieniędzy na dodatkowe zabiegi. Na Dolnym Śląsku pacjenci, którzy nie są w stanie samodzielnie oddychać, wciąż nie mogą już liczyć na pomoc w swoich domach.

- Nasz protest przyniósł częściowy skutek na Opolszczyźnie i na Mazowszu, gdzie zobowiązano się zapłacić za dodatkowych pacjentów objętych opieką w pierwszym półroczu, niestety dolnośląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia wciąż milczy w sprawie pieniędzy – mówi nam Marcin Warzecha sekretarz zarządu Ogólnopolskiego Związku Świadczeniodawców Wentylacji Mechanicznej. Przed tygodniem przedstawiciele OZŚWM w siedmiu województwach odmówili przyjmowania nowych pacjentów, a ściślej mówiąc, otaczać ich swoją opieką.

Chodzi tu najczęściej o osoby cierpiące na przewlekłą, opturacyjną chorobę płuc, ale też o pacjentów z twardnieniem rozsianym, POChP, z deformacjami klatki piersiowej, czy z ciężkimi wadami genetycznymi. Jak wyjaśnił nam dr Robert Suchanke, prezes OZŚWM - praca płuc tych pacjentów musi być wspomagana mechanicznie przez respiratory, inaczej grozi im nawet śmierć przez uduszenie. Porównał to do założenia takiej osobie na głowę, foliowej torby. - Zależnie od wielkości torby, prędzej czy później zaczynałoby jej brakować powietrza. Po pewnym czasie, bez podłączenia do respiratora, czyli zdjęcia tej torby z głowy, taki stan oznacza zgon - tłumaczył dr Suchanke. OZŚWM jest największym w Polsce świadczeniodawcą zabiegów wentylacji płuc poza szpitalami. Obsługuje ponad 90 procent wszystkich wymagających takiej pomocy. Niestety część oddziałów NFZ odmówiła zapłaty za opiekę nad pacjentami, nieobjętymi kontraktami. Jeden taki zabieg kosztuje od 3,5 do 4 tysięcy złotych. Z tego trzeba opłacić lekarza, pielęgniarki i sprzęt. Część pacjentów trzeba wentylować raz na kilka dni, a są też tacy, którzy wymagają tego kilka razy dziennie, a nawet 24 godziny na dobę.

Tysiące pacjentów skazanych na pobyt w szpitalach

Z danych NFZ wynika, że osób korzystających z tego rodzaju świadczeń jest w Polsce ponad 7 tysięcy, z czego 2 tysiące nie jest objętych opieką domową, właśnie ze względu na limity w kontraktach, jakie regionalne oddziały NFZ zawarły z placówkami zrzeszonymi w OZŚWM. Tutaj należy podkreślić, że liczba wymagających wspomagania w oddychaniu stale rośnie. Głównymi powodami są: rosnące zanieczyszczenie powietrza i starzenie się społeczeństwa. Nie bez znaczenia jest także poprawa diagnostyki i wprowadzenie standardu, jakim jest wspomaganie respiratorami poza szpitalami. - Szacujemy, że liczba zarówno pacjentów zdiagnozowanych, jak i cierpiących na różnego rodzaju niewydolności płuc w naszym kraju, a jeszcze nieujętych w statystykach NFZ sięga nawet 30 tysięcy - mówią nam przedstawiciele OZŚWM. Z ich doświadczeń wynika, że Dolny Śląsk i Wrocław pozostają zagłębiem osób cierpiących na tego rodzaju schorzenia. - Tych postawionych teraz pod ścianą, czyli skazanych na pobyt w szpitalach na Dolnym Śląsku jest już co najmniej kilkuset – szacuje Marcin Warzecha. To oznacza, że każdy z dolnośląskich szpitali musiał przyjąć na stałe po kilku, a nawet kilkunastu pacjentów.

Dolnośląscy świadczeniodawcy z OZŚWM, choć przyjmują dotychczasowych pacjentów, jednak nie wentylują nowych. - Nie mogąc ryzykować utraty płynności finansowej, zdecydowaliśmy się na dalsze powstrzymywanie się od przyjmowania pacjentów w ramach wentylacji pozaszpitalnej w województwach: dolnośląskim, łódzkim, małopolskim, śląskim i świętokrzyskim - poinformowali nas przedstawiciele Związku. - Co prawda na Opolszczyźnie i na Mazowszu tamtejsze oddziały NFZ przesłały im aneksy kontraktów, umożliwiające rozliczenie nadlimitowych pacjentów w pierwszym półroczu, jednak liczba pacjentów nieobjętych finansowaniem NFZ rosła też od czerwca do września - podkreśla Marcin Warzecha. Wciąż nie wiadomo, co z pieniędzmi za opiekę nad nimi.

Niby brakuje pieniędzy, ale to co robi NFZ prowadzi do większych wydatków

Wentylowanie chorych w domach stało się u nas standardem od blisko 18 lat. - To oznacza kilkukrotnie niższe koszty dla NFZ, niż trzymanie pacjentów w szpitalach i tam podłączanie ich do respiratorów – wyjaśnia Marcin Warzecha. Milczenia przedstawicieli dolnośląskiego NFZ nie rozumie tym bardziej że, jest ono wbrew polityce resortu zdrowia. - Jednym z priorytetów ministerstwa jest stawianie na jak najszerszą opieką świadczoną w domach. To nie tylko niższe koszty dla płatnika, czyli Funduszu, ale też większy komfort psychiczny pacjentów, którzy pozostają wśród najbliższych, a nie są skazywani na szpitalną salę - przekonuje Warzecha.
Inne kraje w tej dziedzinie, by zredukować stres pacjenta i zmniejszyć koszty hospitalizacji, już dawno postawiły na opiekę domową. Co prawda u nas wspomaganie mechaniczne w domach też uznano za standard, ale jednocześnie nie zrezygnowano z limitowania tych świadczeń.

Do dziś część podmiotów zrzeszona w OZŚWM nie otrzymała pełnej zapłaty nadwykonań nie tylko za ten rok, ale też za 2018 i to pomimo korzystnych dla nich sądowych wyroków w sprawach wytoczonych Funduszowi jeszcze w poprzednich latach. W tej chwili wartość nadwykonań, za które nie zapłacono, przekracza już 40 mln złotych.

Fundusz chce płacić tylko za część dodatkowych pacjentów

NFZ odmawiając dodatkowych pieniędzy i tłumacząc się brakiem środków, jednocześnie zaproponował, że jest w stanie zwrócić lecznicom za poza kontraktowe zabiegi od 30 do 65 procent ich wartości. - Wszyscy świadczeniodawcy posiadający umowy na realizacje świadczeń dla pacjentów wentylowanych mechanicznie, otrzymali od Dolnośląskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ propozycję, ugód finansowych za świadczenia wykonane ponad wartość umowy w 2018 roku poinformowała nas Joanna Mierzwińska, rzecznik prasowy Dolnośląskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ.

Jak dowiedzieliśmy się od lekarzy, dolnośląski NFZ, zaproponował placówkom medycznym właśnie zapłacenie 65 procent za zeszłoroczne nadwykonania. Dwóch świadczeniodawców przyjęło ugody, dwóch pozostałych nie zgodziło się na propozycje na warunkach zaproponowanych przez Fundusz.

- W najbliższych dniach Oddział Wojewódzki NFZ przedstawi tym placówkom ponownie propozycję ugodową sfinansowania świadczeń wykonanych ponad wartość umowy w 2018 roku.
Propozycje obejmujące sfinansowanie świadczeń wykonanych ponad wartość umowy w 2019 roku są w trakcie analizy i po przygotowaniu - w najbliższym czasie - zostaną przedstawione świadczeniodawcom – oświadczyła Joanna Mierzwińska.

Co na to opiekujący się chorymi? Nie odpuścimy i nadal będziemy się domagać pieniędzy za wszystkich pacjentów, którymi się zajmujemy. Podobnie jak w poprzednich latach, gotowi jesteśmy iść z tym do sądu – mówi twardo Marcin Warzecha z OZŚWM. Ma też pomysł, jak ten problem powinien być rozwiązany. - W celu uniknięcia podobnych sytuacji w przyszłości, należy skończyć z systemem nadwykonań bez gwarancji zapłaty oraz zwaloryzować wartości obecnych i przyszłych kontraktów na wentylację domową, tak aby odpowiadały one faktycznej ilości pacjentów, będących pod opieką ośrodków wentylacyjnych - przekonuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: NFZ skazuje tych ludzi na szpital, a mogliby wrócić do domów. Wciąż brakuje pieniędzy dla cierpiących na niewydolność płuc - Gazeta Wrocławska

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska