Nie milkną kontrowersje związane z przebudową ulicy Żwirki i Wigury w Świeciu. Po naszym artykule dotyczącym braku uwzględnienia przejścia dla pieszych przy bloku nr 8, poczta elektroniczna ,,Gazety Pomorskiej” została zasypana podobnymi uwagami od mieszkańców osiedla Marianki.
- Ważnym elementem projektu przebudowy powinno być uwzględnienie otoczenia sklepu spożywczego i wydzielenie przejścia dla pieszych przed blokiem nr 5. Jest to miejsce niebezpieczne szczególnie dla małych dzieci i osób starszych - napisał nasz Czytelnik.
Ryszard Sadowski, kierownik Wydziału Inwestycyjnego Urzędu Miejskiego w Świeciu wyjaśnia:
- Będziemy z pewnością brali tę kwestię pod uwagę. Zwłaszcza, że planujemy, przy okazji modernizacji ulicy Żwirki i Wigury przyłączyć do niej ścieżkę rowerową, która będzie prowadziła od skrzyżowania z ulicą Wojska Polskiego aż po Duży Blankusz. W miejscu wskazanym przez Czytelnika przecinać będzie jezdnię, więc bardzo prawdopodobne, że pojawi się tam przejście dla pieszych. Musimy jednak połączyć ze sobą projekt przebudowy ulicy Żwirki i Wigury z tym dotyczącym ścieżki rowerowej - tłumaczy urzędnik.
Namalują pasy tylko przy szkole
Z podobnym pytaniem, zwróciła się pani Anna, która dodatkowo, jako miejsce do namalowania ,,zebry” wskazuje okolicę bloków nr 7 i 7a. Poproszony o wyjaśnienie Sadowski odpowiada: - Nie możemy przy każdym bloku malować pasów! To nawet niezgodne z prawem budowlanym!
Urzędnik wyjaśnia ponadto sprawę, którą poruszaliśmy na łamach „Gazety Pomorskiej” - dotyczy pasów przy bloku nr 8. W urzędzie zapewniano nas wówczas, że konsultowana będzie to z projektantami. Znamy dziś więcej szczegółów:
- Postanowiliśmy wykonać przejście dla pieszych przy drodze prowadzącej do ,,menedżera” - informuje Sadowski. - Uznaliśmy, że jest ono tam bardziej potrzebne. Na zrobienie dwóch przejść w tak bliskiej odległości nie pozwalają przepisy. Droga, o której mowa ma status drogi zbiorczej, więc minimalna odległość między pasami musi wynosić sto metrów.
Mieszkańcy mogą korzystać z chodnika, który prowadzi bezpośrednio do obszaru, gdzie zostanie namalowana ,,zebra”.
- Jeśli chodzi o pojemniki na śmieci to zostaną one na swoim miejscu. Postaramy się może je bardziej ukryć, lecz nowej lokalizacji dla nich szukać nie będziemy - tłumaczy Sadowski.
Kilku naszych Czytelników przedstawiło przy okazji ciekawy pomysł. By uniknąć w przyszłości podobnych nieporozumień, mieszkańcy proponują urzędnikom konsultacje społeczne poprzedzające większe inwestycje w gminie.
Nie są głusi na postulaty
Ryszard Sadowski przyznaje, że pomysł ten będzie reflektowany przez urzędników.
- Obawiam się jednak technicznego rozwiązania proponowanego spotkania. Z doświadczenia wiem, że podczas takich zgromadzeń każdy broni swoich racji i nie zawsze jest podatny na wysłuchanie argumentów. Nie jesteśmy jednak głusi na postulaty. Zawsze, kiedy mieszkańcy zwracają się do nas bezpośrednio z uwagami odnośnie inwestycji, skrupulatnie je wysłuchujemy a później analizujemy we własnym gronie, zaczerpując przy tym opinii projektantów - zapewnia urzędnik.