Zobacz
Więcej informacji z Chełmna na stronie www.pomorska.pl/chelmno
Urzędowy informatyk wpadł na pomysł, aby założyć skrzynki radnym Młodzieżowej Rady Miasta.
Chcieli ułatwić kontakt
- Nie chcieliśmy podawać prywatnych maili młodych radnych na stronie BIP-u - tłumaczy Tatiana Syta, sekretarz Urzędu Miasta. - Powstał więc pomysł, aby zrobić dla nich specjalne skrzynki, służące kontaktom z wyborcami. Ze strony młodzieży, która z techniką jest za pan brat, nie było żadnych kłopotów. Wkrótce pojawił się pomysł, aby takie skrzynki utworzyć także dla dorosłych radnych. Tu już nie dało się uniknąć problemów.
- Podczas ostatniej sesji radni otrzymali hasła i loginy do swoich skrzynek - dodaje Syta. - Tłumaczyliśmy, że na pewno są osoby, którym łatwiej do radnego z okręgu napisać maila, niż przyjść i powiedzieć czego po jego pracy oczekuje i co powinno zostać w mieście zrobione.
Kilka dni później, gdy fotografie radnych z adresami ich skrzynek pojawiły się już na BIP-ie, dwóch rajców: Michał Wrażeń i Jacek Kordowski, poprosiło o usunięcie skrzynek mailowych.
Dlaczego?
Na to pytanie nie chce odpowiedzieć Jacek Kordowski, który nie tylko zrezygnował z maila, ale i z umieszczenia jego zdjęcia.
Nie mają internetu
- Nie chcę tego komentować - mówi.
Bardziej rozmowny jest Michał Wrażeń, który przyznaje, że samego pomysłu nie neguje, ale nie ma w domu internetu i dlatego zdjęcie pozostawił, ale prosił o zlikwidowanie maila.
- Jeśli coś zaczynam robić, to staram się to traktować poważnie - mówi Wrażeń. - Nie mam w domu komputera ani internetu, a bieganie do Urzędu Miasta to przynajmniej godzina straconego czasu. Gdybym miał interent w domu, zajęłoby to dziesięć minut i odpowiadałbym na maile na bieżąco. Nie chcę nadużywać zaufania ludzi i zaglądać do skrzynki raz w tygodniu. To mija się z celem. Śniadanie i obiad jadam każdego dnia, nie raz na tydzień czy dwa.
Rajca przyznaje, że nie przeraża go komputer, ponieważ potrafi go obsługiwać.
- Mam dwa telefony i ten, kto chce, skontaktuje się ze mną - dodaje. - Niektórzy nawet przychodzą do domu. Gdybym miał w domu internet, mógłbym mieć tę skrzynkę. Wiem, że w innych miastach radni mają, urzędy oszczędzają dzięki temu na drukowaniu papierów, a goniec nie musi biegać z listami.
Internetu nie ma w domu także radny Tadeusz Schmelter, który przed korzystaniem ze skrzynki mailowej się nie wzbrania.
- Słabo się znam na obsłudze komputera, ale mam dwunastoletniego wnuka, może udzieli mi kilku lekcji - mówi Schmelter. - Muszę się nad tym zastanowić, przysiąść, jak dotąd z mieszkańcami po prostu rozmawiam.
- Możemy zablokować skrzynki, jeśli któryś z radnych nie chce dać wyborcom szansy na taka formę kontaktu - mówi Tatiana Syta.
Podczas sesji burmistrz zaznaczył, że w każdej chwili można donieść inne zdjęcie. Na razie nikt swojego nie wymienił.
- Wpaść do urzędu raz w tygodniu, sprawdzić skrzynkę to problem? - pyta Mariusz Kędzierski. - Jest komputer w biurze rady, z którego radni mogą korzystać, a informatyk i panie z biura są gotowe pomóc w obsłudze. Ustawa o samorządzie gminnym nakłada na rajców obowiązek utrzymywania kontaktu z wyborcami, a to jedna z form - najszybsza i najlepsza. Skrzynki to szansa, z której radni mogą, ale nie muszą korzystać.
Niektórzy już próbowali
Pocztę próbował już odebrać radny Andrzej Tarnawski.
- Zajrzałem, by sprawdzić czy to działa, ale nikt jeszcze do mnie nie napisał - mówi Tarnawski. - Będą zaglądał na bieżąco.
Radny Tadeusz Gzella również obiecuje sprawdzić pocztę.
- Szkoda tylko, że nikt nas nie spytał czy chcemy te skrzynki - przyznaje. - Nie jestem anonimową osobą, mam swoją skrzynkę mailową. Nie wiem, na jakiej zasadzie ma ta urzędowa skrzynka działać, ale tez sadzę, że trzeba iść do przodu, więc zajrzę tam.