To efekt działania toruńskich funkcjonariuszy, którzy zapowiadali surową walkę z niepokornymi sprzedawcami i młodocianymi użytkownikami fajerwerków. - To za mało, ciągle słyszymy odgłosy wybuchów na naszych osiedlach - mówią mieszkańcy, którzy już od kilku dni umykają przed petardami rzucanymi pod nogi i samochody przez dzieci.
Tymczasem rzecznik toruńskiej straży miejskiej, Jarosław Paralusz zapewnia, że funkcjonariusze i strażacy kontrolują punkty sprzedaży fajerwerków i dbają o to, by nie sprzedawano ich dzieciom. Tyle, że jest to kontrola prewencyjna...
Za sprzedaż materiałów pirotechnicznych nieletnim można trafić do więzienia nawet na dwa lata. Przypomnijmy, że zgodnie z prawem petardy i fajerwerki można odpalać TYLKO w sylwestra i pierwszy dzień Nowego Roku.