Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie tylko ścigać i karać

MAŁGORZATA ŚWIĘCHOWICZ
Klub, w którym uczeń będzie mógł porozmawiać z nauczycielem? Szkolny sąd? Szyby w drzwiach, żeby każdy widział, co dzieje się w klasie? Wejście do szkoły na odcisk palca? - co może poprawić bezpieczeństwo i atmosferę w szkole?

Szkoła pełna jest przemocy i agresji - mówi co trzeci uczeń w Polsce. Niektórzy boją się chodzić na lekcje. Jeżeli mają kłopoty, tylko 12 na 100 powie o tym nauczycielowi. Zresztą, jak tu rozmawiać, skoro nauczyciele i tak nie wiedzą, co się dzieje (albo udają, że nie wiedzą, nie reagują), przynudzają, oceniają niesprawiedliwie, mają swoich pupilków. Z badań CBOS przeprowadzonych na nasze zlecenie wynika, że nikt nie widzi szkoły i nauczycieli w tak czarnych barwach, jak uczniowie kujawsko-pomorscy. Zaraz za nimi są uczniowie z Pomorza oraz Warmii i Mazur.

Spotkania po lekcjach

Prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny, chciałby, żeby w szkołach zaczęły powstawać wspólnoty, żeby każdy identyfikował się ze szkołą. - Jak ludzie czują, że działają razem, w jednej wspólnocie, mniej sobie szkodzą - wyjaśnia.
Można zbliżyć się do siebie, spotykając się po lekcjach. - Powinniśmy zacząć od przywrócenia zajęć pozalekcyjnych! - mówi prof. Czapiński. Ale zaraz zastrzega: to nie mogą być dodatkowe lekcje, jakieś przypadkowe zajęcia wymyślone na zasadzie: nauczyciel ma pomysł. To ma być pomysł atrakcyjny dla uczniów - klub, zajęcia sportowe, kulturalne.
- Od tego powinniśmy zacząć. Ale na tym nie skończyć - podpowiada prof. Czapiński. - Szkoły powinny także opracować programy przeciwdziałania przemocy. Ale nie programy oparte wyłącznie na kontrolowaniu, podglądaniu, ściganiu, karaniu. Trzeba dać asumpt do dumy tym uczniom, którzy nie mają ochoty znęcać się nad słabszymi, nie mają ochoty pić, ani ćpać... Teraz mogą czuć, że są w mniejszości. Bowiem reguły gry dyktują ci, którzy są bezczelni, agresywni, którzy mają szmal, bo handlują narkotykami.
W SP w Mirkowie wymyślili np. Klub Niezwykle Uprzejmych Uczniów. W V LO w Rybniku - rok szkolny zaczyna się od trzydniowych warsztatów integracyjnych. Wszyscy mogą lepiej się poznać. Przyjmują zobowiązania - podpisują indywidualny kontrakt z wychowawcą.

W Gimnazjum nr 10 w Jastrzębiu zainwestowali w zabezpieczenie przy wejściu do szkoły - drzwi otwierają się na odcisk palca. W lublinieckim Gimnazjum nr 1 w drzwiach do klas są szyby - doskonale widać to, co dzieje się na lekcjach.
W Centrum Edukacji Zawodowej w Lublinie sięgnęli po aparat fotograficzny. Ponieważ uczniowie często wyżywali się na szkolnym mieniu: ławkach, drzwiach, umywalkach, nauczyciele zaczęli fotografować zniszczenia. Odkąd zdjęcia są pokazywane rodzicom - demolki ustały.

Powiedzieć, co się czuje

Monitorowanie, fotografowanie nic jednak nie da, jeżeli w szkole niszczy się człowieka - uczeń do ucznia ma pretensje, są plotki, niedomówienia, konflikty nie tylko między uczniami, ale i nauczycielami.
W I Społecznym LO w Warszawie mają swój własny sąd, który pomaga rozstrzygać spory. W składzie sędziowskim jest jeden uczeń, nauczyciel i rodzic.
W Gimnazjum nr 1 w Słubicach wprowadzili mediacje - mediatorzy są dobrze przygotowani, po rocznym szkoleniu, współpracują z Cenrum Mediacji we Frankfurcie. W mediacje angażują się uczniowie i nauczyciele Gimnazjum nr 8 w Zielonej Górze, także Zespołu Szkół nr 2 w Kołobrzegu. Według specjalistów to jedna z lepszych metod rozwiązywania konfliktów, ale w Polsce wciąż zbyt mało popularna. Ewa Sowińska, rzecznik praw dziecka, zaangażowała się w promowanie mediacji. Czy to pomoże? Dzięki mediacjom można przeanalizować każdy problem w szkole, i wiele z nich skutecznie rozwiązać. Sprawca i ofiara po raz pierwszy kontaktują się ze sobą, nie przez kogoś, a w cztery oczy. Mówią sobie, co się stało, co czują. Po konfrontacji następuje najważniejszy moment mediacji, tak zwana wentylacja. To okazja, żeby powiedzieć, co się czuje. Ustala się też, co zrobić, żeby problem znów kiedyś się nie pojawił.

Mediatorzy nigdy nikogo nie oceniają - to jedna z głównych zasad. W Kołobrzegu Szkolne Biuro Mediacji działa od dwóch lat, średnio dwa razy w miesiącu trafia tu jakaś sprawa do rozwiązania. Mieli np. problem ucznia, który z powodu psychicznego mobbingu ze strony kolegi, chciał się już przenieść do innej szkoły. Okazało się, że konflikt między nimi jest zadawniony, ciągnie się od przedszkola. Mediacje pomogły.

Piszcie

Podane przyklady dowodzą, że można inaczej. Co zrobić aby garstka nie terroryzowała większości? Co zrobić, aby uczeń nie był sam wśród ludzi: rówieśników, nauczycieli? Czy Waszym zdaniem jest to możliwe? Jak do tego doprowadzić w Waszej szkole, w Waszym środowisku? Czekam na opinie. Piszcie: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska