- Wszystkie trzy jadłodzielnie czynne będą także w czasie świat. Ich godziny otwarcia nie zmieniają się - zapewnia Michał Piszczek, współtwórca toruńskich jadłodzielni.
Co można przynieść?
Ideą jadłodzielnie jest ratowanie żywności. Jeśli przy okazji skorzysta na tym ktoś głodny czy niezamożny - to świetnie. Ale równie dobrze poczęstować się jedzeniem może zamożny.
- Grunt, żeby nic się zmarnowało - podkreśla Michał Piszczek. - Z wielkanocnego stołu czy świątecznych zapasów zakupowych przynieść można prawie wszystkie. Nie nadają się tylko potrawy z surowym mięsem lub surowymi jajami oraz alkohol.
Przypomnijmy, że w jadłodzielniach są półki lodówki. Torunianie przynoszą tutaj nie tylko pieczywo, warzywa, owoce, konserwy czy nabiał, ale i potrawy. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, by nadwyżki z wielkanocnego stołu w postaci sałatki jarzynowej czy pieczeni zapakować w słoik czy plastikowe opakowanie i dostarczyć. Jest tylko jeden warunek: potrawę trzeba opisać, nie zapominając o dacie.
Pomagaj, dzieląc się jedzeniem. W Toruniu powstała druga jad...
Pierwsza jadłodzielnia powstała w Toruniu na targowisku Manhattan, na Rubinkowie. Mieści się w boksie nr 27. Czynna jest siedem dni w tygodniu, od godz. 6.00 do 22.00. Jej specyfiką jest z pewnością bogactwo warzyw i owoców w sezonie. Obecnie, gdy kupcy już w najlepsze handlują na targowisku, pojawiają się w niej i cale kilogramy jabłek, i nowalijki.
Druga w kolejności jadłodzielnia to ta w Domu Studenckim nr 3, przy ul. Moniuszki 16/20. Ona również czynna jest w każdy dzień tygodnia, tyle ze od godz. 7.00 do 20.00. Z racji miejsca i opiekunów ma studencki charakter.
Najmłodsza jadłodzielnia otwarta została przy ul. Waryńskiego 19. - To nasza petarda - komentuje z uśmiechem Michał Piszczek. - Czynna jest na okrągło: siedem dni w tygodniu, całodobowo. Wspaniale opiekują się nią ludzie z fundacji Coffe House, pomagającej osobom wykluczonym i bezdomnym. Sprzątają, myją lodówki, perfekcyjnie dbają o ład i porządek. Cieszymy się, że ta jadłodzielnia ma takich wolontariuszy.
Co ważne, czynne tak długo do wieczora (czy nawet całodobowo) jadłodzielnie są miejscami spokojnymi. Torunianie od początku szanują dobre rzeczy, które się za ich sprawą dzieją. A tych małych cudów ciągle przybywa...
Słoiki? Mile widziane
Ostatnia ciekawostka to kariera słoików. Są mile widziane zarówno na Manhattanie, jak i przy ul. Waryńskiego 19. Jeśli ktoś ma ich w domu czy piwnicy za dużo, może przywieźć i mieć satysfakcję z tego, że wykorzystane zostaną w dobrym celu.
- Coraz częściej zdarza się, że firmy cateringowe decydują się oddać jadłodzielni zupy regeneracyjne. Przywożą je zazwyczaj w sporej ilości, np. dwudziestolitrowych termosach. Wtedy jakoś to szczęście trzeba rozlać i podzielić. Słoiki bardzo się przydają - tłumaczy Michał Piszczek.
Oczywiście, żadna z trzech toruńskich jadłodzielni nie działałaby, gdyby nie ratownicy żywności i inni wolonatriusze. To oni doglądają porządku, nierzadko sami zbierają żywność (np. na targowisku Manhattan), czuwają nad całością.
Zdjęcia i krótkie relacje z jadłodzielni każdy może śledzić na Facebooku (Jadłodzielnia Foodsharing Toruń). Tutaj znaleźć można też informację o innej akcji - „Podziel się posiłkiem”. A także spotkać osoby oddane ratowaniu jedzenia.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatniego tygodnia w kraju (07.04-13.04)