www.pomorska.pl/ciechocinek
Więcej informacji z Ciechocinka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/ciechocinek
Za późno chwycili za worki z piaskiem?
Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij
W sobotę w Nieszawie wybuchła afera w związku z przygotowaniami do akcji przeciwpowodziowej. Mieszkańcy zarzucili burmistrzowi, że ten zamiast zabezpieczać domy, uczestniczy w Nieszawskiej Wiośnie Filmowej. - Mieszkańcy poskarżyli mi się na pracę magistratu. Akcja nie była przygotowana. Dopiero po interwencji mieszkańców domów nad Wisłą, zaczęto napełniać worki i zabezpieczać nimi posesje, w sobotę, około osiemnastej. Nie było ludzi do ich napełniania piaskiem. Robiły to młodzi ludzie. Burmistrz mógł odwołać imprezę i powinien działać. Mieszkańcy musieli go zmusić, żeby coś zaczął robić. Uważam, że burmistrz bardziej martwił się o prom, niż mieszkańców - mówi zbulwersowany Piotr Kowalski, radny z Nieszawy.
Burmistrz Andrzej Nawrocki odpiera zarzuty, i uważa, że wszystkiemu winna jest panika, która wybuchła wśród mieszkańców, gdy nadchodziła kulminacyjna fala. - Przez cały czas byłem w kontakcie ze służbami nadzoru. Co dwie godziny informowano nas o wielkości planowanego zrzutu wody na zaporze. Wiedziałem, że nie przekroczy on pięciu i pół tysiąca metrów sześciennych na sekundę. To oznacza, że wysokość fali w Nieszawie nie przekroczy korony bulwarów. Zagrożenia więc nie było. Sprzęt, piasek i worki były przygotowane. W sobotę wybuchła panika, więc dla świętego spokoju, w ciągu godziny zmobilizowaliśmy się i te worki zostały ułożone. W efekcie woda nawet do nich nie dotarła - zapewnia burmistrz i dodaje, że tam, gdzie zagrożenie było rzeczywiste, domy zostały zabezpieczone wcześniej.
Kulała informacja
Dostaje się też ciechocińskiemu magistratowi. Przede wszystkim za słabą informację o zagrożeniu powodziowym uzdrowiska - m.in. brak bieżących informacji na stronie internetowej. Kuracjuszy oburzyła informacja przesłana przez magistrat do sanatoriów, w której poinformowano, że w razie zarządzenia masowej ewakuacji ludności, zostaną nią objęci tylko mieszkańcy Ciechocinka. Goście ewakuują się na własną rękę, czym się da, samochodami, pociągiem, autobusami PKS-u. Sanatoria mają zaś tę samooewakuację zarządzić i nadzorować.
- Jak taką informację mają rozumieć ludzie z dysfunkcją ruchu, ludzie starsi. Ta informacja nie mieści się w żadnych kategoriach. Postępowanie miejscowego magistratu jest godne napiętnowania - skarży się Irena Miska-Ćwikło, kuracjuszka z Gdyni.
Magistrat wywiesił informację o wprowadzeniu stanu pogotowia przeciwpowodziowego w uzdrowisku. W zaledwie kilku miejscach. Plakaty były niewielkich rozmiarów i trudno było je zauważyć - zapewniają mieszkańcy Ciechocinka.
Udostępnij