https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne miejsca przy szkołach w Bydgoszczy

Mateusz Mazur, Maciej Myga [email protected]
To ulica Hetmańska. Sprawdziliśmy - kierowcy tutaj nagminnie przesadzają z prędkością. Apelujemy, zdejmijcie nogę z gazu!
To ulica Hetmańska. Sprawdziliśmy - kierowcy tutaj nagminnie przesadzają z prędkością. Apelujemy, zdejmijcie nogę z gazu! Tomasz Czachorowski
To nowa akcja "Pomorskiej" w Bydgoszczy. Szukamy niebezpiecznych miejsc przy szkołach. Stworzymy z nich interaktywną mapę na naszej stronie internetowej. Czekamy na zgłoszenia.

Dość często Czytelnicy zgłaszają nam swoje uwagi dotyczące bezpieczeństwa przy szkołach. Postanowiliśmy je zebrać i pokazać władzom i służbom mundurowym rozmiar problemu w mieście. Chodzi nam o zagrożenia drogowe, ale i inne, np. brak oświetlenia. Czekamy na Państwa zgłoszenia pod nr tel. 52 326 31 50, 52 326 31 51 oraz pod adresami mejlowymi autorów czy też w wiadomości w profilu "Gazety Pomorskiej" na facebooku.

Jak już wcześniej się dowiedzieliśmy, niebezpiecznie jest m.in. przy Szkole Podstawowej nr 2 im. Adama Mickiewicza przy ulicy Hetmańskiej. - Co prawda są przed nią barierki, ale to nie zmienia faktu, że kierowcy w tym miejscu jadą zdecydowanie szybciej niż powinni. Najgorzej jest po opadach deszczu, gdy wjeżdżają z impetem w kałuże - zaznacza nasza Czytelniczka.

Placówka już wcześniej wnioskowała o umieszczenie przed przejściem dla pieszych progu zwalniającego. Drogowcy odmówili. - Jakiś czas temu starała się o to Rada Rodziców. Otrzymaliśmy odpowiedź, że na ulicach, po których porusza się komunikacja miejska nie można ustawiać progów. Później już nie składaliśmy takich wniosków - wyjaśnia nam dyrektor SP nr 2 Agata Dopke.

Zobacz także: Plaga na polskich drogach - jeżdżą bez prawka. Kary mają ich do tego zniechęcić
Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy potwierdza. Na trasach autobusów miejskich nie można postawić progu zwalniającego.- Staramy się jednak co roku, jeszcze przed rozpoczęciem zajęć szkolnych, sprawdzić stan dróg przed bydgoskimi szkołami. Uzupełniamy np. brakujące oznakowanie albo ustawiamy barierki - wyjaśnia Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy ZDMiKP.

Kolejne zgłoszenie - przy SP nr 10 przy ul. Śląskiej jest co prawda próg zwalniający, ale oddalony około 40 metrów od przejścia. - Każdy kierowca bez problemów może rozpędzić się od progu do przejścia - tłumaczy mama (zmotoryzowana) jednego z dzieci, które uczęszczają do tej szkoły.
- Nikt nam do tej pory nie zgłaszał żadnych uwag dotyczących odległości progu od przejścia - mówi Waldemar Parszyk, dyrektor SP nr 10. - Mieliśmy za to problem z parkowaniem przed szkołą. Jest tutaj dość szeroki chodnik, więc po godz. 15 korzystają z niego kierowcy. Zdarzało się, że zostawiali oni tam samochody, zastawiając bramę szkoły. To było zagrożenie dla bezpieczeństwa, ale załatwiliśmy sprawę polubownie, wywieszając prośbę do właścicieli samochodów. Poskutkowała.

Kolejne zgłoszenia od Czytelników jeszcze w tym tygodniu.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Max

Koszmarne jest przejście na ul. Jagiellońskiej koło sklepu Komfort, bardzo ciężko jest dostrzec czy ktoś zaraz nie wtargnie na jezdnie a jest to przejście ważne, gdyż sporo młodzieży ze szkół takich jak elektronik, budowlanka przechodzi tam na przystanek tramwajowy.

U
Uthark
W dniu 20.01.2015 o 09:08, mars napisał:

Tylko po co, skoro lepiej stawiać radary tam, gdzie zagrożenie jest mniejsze, ale prawdopodobieństwo przekroczenia większe (np. na drogach wylotowych czy na Inwalidów - brak przejść i skrzyżowań, prosta droga). W końcu liczy się kasa a nie bezpieczeństwo.

 

Zgadzam się.

 

W Francji paręnaście lat temu mieli podobnie zatrważające statystyki wypadków jak u nas (i to pomimo świetnej sieci dróg). Policja zaczęła być rozliczana wyłącznie ze zmniejszania się liczby ofiar wypadków. Do tego piesi mogą przechodzić i rowerzyści przejeżdżać na czerwonym świetle (co spowodowało spadek ofiar wśró tych uczestników ruchu), o ile nie powodują zagrożenia w ruchu drogowym, a każde potrącenie pieszego na przejściu dla pieszych uznaje się za winę kierowcy. Efekt: w latach 2001-2011 liczba zabitych zmala 2,5-krotnie (z ok. 8000 do ok. 3000) i dalej maleje.

m
mars

Tylko po co, skoro lepiej stawiać radary tam, gdzie zagrożenie jest mniejsze, ale prawdopodobieństwo przekroczenia większe (np. na drogach wylotowych czy na Inwalidów - brak przejść i skrzyżowań, prosta droga). W końcu liczy się kasa a nie bezpieczeństwo.

U
Uthark

"To ulica Hetmańska. Sprawdziliśmy - kierowcy tutaj nagminnie przesadzają z prędkością. Apelujemy, zdejmijcie nogę z gazu!"

 

Skoro apele nie pomagają, to trzeba postawić tam policję z radarem.

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska