MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niedorzeczna sprawiedliwość w Toruniu – decyzją sądu kolekcjoner broni traci dorobek życia

Adam Willma
Toruński kolekcjoner wyrokiem sądu traci swoją wartą dziesiątki tysięcy dolarów kolekcję broni, choć sąd potwierdził, że „nie doszło do narażenia nikogo na szkodę”.
Toruński kolekcjoner wyrokiem sądu traci swoją wartą dziesiątki tysięcy dolarów kolekcję broni, choć sąd potwierdził, że „nie doszło do narażenia nikogo na szkodę”. Adam Willma
Jest wyrok w sprawie toruńskiego kolekcjonera: warta dziesiątki tysięcy dolarów kolekcja Mariana Chojnowskiego przepadnie, choć sąd potwierdził, że „nie doszło do narażenia nikogo na szkodę”.

Na poniedziałkowej rozprawie, w akcie solidarności z Marianem Chojnowskim, pojawiło się kilkunastu kolekcjonerów.
- Przyjmując, że stopień szkodliwości czynu jest znikomy, sąd umarza postępowanie – ogłosił sędzia Marcin Czarciński. I kontynuował: - Sąd orzeka przepadek dowodów rzeczowych.

W tym momencie w oczach oskarżonego pojawiły się łzy. Już wcześniej Marian Chojnowski wypowiadał się w mediach, że jest spokojny o wyrok, bo nigdy nie łamał prawa. Martwił się jedynie o los eksponatów, które mu zarekwirowano podczas postępowania.

Karabiny zardzewiały u biegłego

Przypomnijmy, prokuratura oskarżyła pana Mariana o nielegalne posiadanie broni i jej istotnych elementów. Gromadzona przez trzy dekady kolekcja 200 zabytkowych karabinów i pistoletów została zatrzymana jako dowód w sprawie. Postępowanie trwało trzy lata. W tym czasie przechowywane w złych warunkach karabiny pokryła rdza, a skórzane elementy spleśniały. Jakby tego było mało, biegły zniszczył dwa egzemplarze zabytkowej broni, próbując z nich strzelać.

Zabezpieczone, ale nie zweryfikowane

W poniedziałek spełnił się jednak najczarniejszy scenariusz. Sąd uznał, że Marian Chojnowski jest sprawcą czynu 263/2 kk (nielegalne posiadanie broni). Oparł się przy tym w całej rozciągłości na decyzji biegłego (której obrona wytknęła dziesiątki błędów). Według biegłego tylko jeden z egzemplarzy nie został zabezpieczony, stąd mógł być traktowany jako broń. Pozostałe były pozbawione cech użyteczności - poszczególne elementy były rozwiercone, zaspawane lub zaślepione w inny sposób. Powołany przez sąd ekspert sugerował jednak, że „broń jest pozbawiona cech użytkowych wtedy, gdy zostanie poddana weryfikacji przez stosowny organ”. Ponieważ karabiny Chojnowskiego takiej weryfikacji nie przeszły, należy uznać, że zawierają „istotne części broni palnej”.

Wypożyczał karabiny muzeom

Sąd podkreślił, że sam jednak fakt, że Chojnowski dopuścił się czynu, nie jest jednoznaczny z tym, że popełnił przestępstwo: - Stopień szkodliwości jest znikomy - przyznał sędzia. - Należy mieć na względzie postawę oskarżonego, który gromadził eksponaty przez wiele lat, a co ważniejsze, udostępniał je nieodpłatnie na różnego rodzaju wystawy, dbał należycie o właściwe zabezpieczenie, żeby nie dostały się w niepowołane ręce. To, że oskarżony był w posiadaniu kolekcji było wiadome nie tylko innym kolekcjonerom, ale również instytucjom publicznym, które korzystały z zasobów oskarżonego przy różnego rodzaju wystawach. Uwadze sądu nie umknęło, że oskarżony jest pasjonatem swojej działalności, nie naruszał dotąd obowiązującego prawa.

Przepadną w skarbie państwa

Sędzia Czarciński zaznaczył, że „nie ma podstaw do przypuszczeń, aby zebrane przez oskarżonego eksponaty miały zostać wykorzystane w innych celach niż historyczno naukowe”. Uznał więc, że „kryminalizowanie hobbystycznej działalności nie jest wskazane”, tym bardziej, że „nie doszło do narażenia kogokolwiek na szkodę”. Jednak „z uwagi na to, że posiadanie broni palnej jest nielegalne, sąd orzekł przepadek zabezpieczonych dowodów na rzecz skarbu państwa”.

Zdekompletują zabytki?

Wyrok jest nieprawomocny, a obrona już zapowiedziała złożenie apelacji. Według mecenasa Stanisława Chodkowskiego, kuriozalna jest zwłaszcza decyzja o przepadku „istotnych elementów broni”: - To oznacza, że trzeba będzie zdekompletować niezwykle cenne, historyczne karabiny i niektóre części oddać panu Marianowi, a pozostałe – wywieźć do huty, niszcząc w ten sposób substancję historyczną.
Kolekcjoner w rozmowie z Pomorską nie kryje, że wyrok jest dla niego ciosem, po którym trudno mu się będzie podnieść: - Tylko jedna czeska rusznica przeciwpancerna na rynku amerykańskim wyceniana jest na 32 tys. dolarów. Mowa więc o dziesiątkach, a może nawet setkach tysięcy dolarów. Dla mnie ważniejsza jest jednak nie wartość materialna, a kolekcja, której poświęciłem życie.

Usunąłem z balkonu uchwyty do flagi

Marian Chojnowski jest przekonany, że związek z donosem na niego ma jedno z muzeów, któremu wypożyczał eksponaty, a które obecnie może stać się beneficjentem "przepadku mienia".

"Tę kolekcję gromadziłem pół wieku, pracując ciężko, czasem po 16 godzin dziennie" - napisał w piśmie do sądu. "Do dnia 19.09.2019 byłem gorącym patriotą, niestety już nim nie jestem. Brudne złodziejskie łapy raz na zawsze wyleczyły mnie z patriotyzmu. Na drugi dzień po powrocie z aresztu usunąłem z bariery balkonowej wszystkie uchwyty do mocowania flagi, która jeszcze tam niedawno powiewała na wietrze w każde święto państwowe".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kadra Probierza przed Portugalią - meldunek ze Stadionu Narodowego

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska