- Jeśli cena będzie odzwierciedlać wszystkie koszty produkcji, to prawdopodobnie spadek produkcji zimą będzie niewielki - uważa Radosław Wiśniewski, prowadzący gospodarstwo w Lubiczu Górnym, który jest członkiem Kujawsko-Pomorskiego Zrzeszenia Hodowców Drobiu i Producentów Jaj w Lubiczu (pow. toruński).
Chodzi zarówno o jaja jak i o mięso drobiowe. Co prawda Biuro Analiz i Strategii Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa podaje, że w ostatnim tygodniu lipca br. w krajowym skupie notowany był spadek cen większości monitorowanych gatunków żywca drobiowego, przy niewielkim wzroście cen kurcząt brojlerów, ale nie jest źle. Przynajmniej na razie. Bo z danych KOWR wynika, że w porównaniu do notowań sprzed roku kurczęta brojlery były droższe o 43%, indyki – o 58%, gęsi tuczone – o 64%, a kaczki brojlery – o 48%.
- Gdyby nie szalony wzrost kosztów produkcji, to byłbym szczęśliwy - mówi właściciel kurników w pow. inowrocławskim.
Z obawą myślą o zimie
- Polska od 2014 roku jest niekwestionowanym liderem produkcji drobiu w Unii Europejskiej - stwierdził podczas sierpniowej konferencji prasowej Dariusz Goszczyński, Dyrektor Generalny Krajowej Rady Drobiarstwa -Izby Gospodarczej.- Wyniki te udaje się osiągać mimo występującej w ostatnich latach grypy ptaków, pandemii COVID-19, czy wzrostu kosztów produkcji. Polski sektor drobiarski to także lider jakości.
Izba podała, że Polska jest największym producentem drobiu w Unii Europejskiej, a według KE udział Polski w unijnej produkcji drobiu w 2021 wyniósł 19,1%.
To też może Cię zainteresować
Podczas konferencji była mowa także o zbliżającym się okresie jesienno-zimowym, który będzie kolejnym wyzwaniem dla branży. „(...)Obiekty produkcyjne wymagają utrzymania właściwej temperatury w chowie drobiu, co wiąże się z koniecznością zabezpieczenia np. węgla lub gazu celem ogrzania budynków.(...) - napisano w komunikacie KRD-IG. (...)Mając na względzie zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego oraz utrzymanie w trakcie produkcji właściwego dobrostanu zwierząt, konieczne jest zakwalifikowanie sektora rolno-spożywczego jako strategicznej gałęzi gospodarki, umożliwiając jej zachowanie ciągłości produkcji.(...)”
Luźniej w kurnikach
Zdaniem Piotra Lisieckiego, prezesa Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, z powodu wysokich kosztów ogrzewania kurników zimą możliwy jest spadek produkcji: - Szczególnie hodowcy, którzy nie są związani kredytami inwestycyjnymi, będą mogli powstrzymać się od wstawień w okresie jesienno-zimowym. Ten proces rozpocznie się w drugiej połowie września.
- Zapewne wstawienia w niektórych kurnikach będą zimą mniejsze - dodaje Radosław Wiśniewski.
- Zimą zrobimy sobie „wakacje” - twierdzi jeden z producentów drobiu. - To będzie czas na remonty, bo obawiam się, że handlowcy nie zechcą zrekompensować nam kosztów ogrzewania w cenie drobiu i jaj.
Droższe jaja chcą kupić w cenie tańszych
Czy w tak trudnym czasie negocjacje stały się łatwiejsze?
- Jak w każdych negocjacjach strony mogą zakończyć je nie do końca usatysfakcjonowane, ale od lat 90-tych minionego wieku obserwujemy dwie tendencje - dodaje prezes Lisiecki. - Pierwsza: im większa jest integracja produkcji, tym mocniejsza pozycja negocjacyjna. Druga - współpraca z sieciami handlowymi cywilizuje się. Co prawda sieci w pierwszej kolejności widzą swój interes i pieniądze, ale przewidują też trendy na rynku i wiedzą, że muszą liczyć się także z interesami producentów drobiu - ich planami biznesowymi, czy kalkulacją kosztów.
To też może Cię zainteresować
Piotr Lisiecki zwraca też uwagę, że sieci handlowe podążają za trendami i niektóre z nich już zadeklarowały, że nie będą sprzedawać jaj z trójką na skorupkach, czyli z chowu klatkowego. A produkcja jajek z dwójką (z chowu ściółkowego) jest droższa, więc powinny być droższe o 20-30 proc. Zdaniem prezesa pojawia się problem, jeśli sieci chcą kupić jaja z dwójką za cenę tych z trójką.
