Bez m.in. Mateusza Ponitki, odmłodzona reprezentacja Polski przegrywa drugi mecz z rzędu i o mundial będzie już coraz ciężej. Po porażce z Izralem (61:69) Biało-czerwoni zmierzyli się Niemcami, którzy również przegrali w swoim pierwszy starciu (Estonia 66:69). Dla obu drużyn był to więc bardzo ważny mecz.
Niemcy przeważali od samego początku i do przerwy prowadzili już 11 punktami. Polacy grali trochę niedokładnie i mieli aż 8 strat w pierwszej połowie, dwa razy więcej niż rywale. W pierwszej kwarcie mieliśmy duże problemy na "deskach", ale wraz z trwaniem meczu trio Balcerowski-Kolenda-Gielo zaczęło dobrze ustawiać się do zbiórek. W trzeciej odsłonie Niemcy nie powiększyli swojej przewagi i polscy kibice znów musieli liczyć na pobudkę w czwartej kwarcie.
Ta nastąpiła. Zespół Igora Milicicia zagrał świetnie w obronie i pozwolił Niemcom na zdobycie tylko 11 punktów na 27-procentowej skuteczności. Niestety sami nie byliśmy lepsi, a przewagę w tej odsłonie możemy przypisać lepszej grze na "deskach" i częstszym faulom rywali. Polacy wygrali kwartę 18:11, ale ostatecznie przegrali 69:72.
Najlepiej wśród Biało-czerwonych wypadł Jakub Schenk, który rzucił 17 punktów i rozdał 7 asyst (w obu przypadkach lider zespołu). Na pochwałę zasługuje również Aleksander Balcerowski (16 punktów i 6 zbiórek). MVP meczu został jednak D Kramer, który zdobył 24 punkty.
Na mistrzostwa świata pojedzie 12 europejskich zespołów. Awans do kolejnej fazy zapewnią sobie 3 z 4 zespołów, ale wyniki z tej rundy przejdą do kolejnej, dlatego każdy mecz ma znaczenie. W 2019 roku Polacy zagrali po raz pierwszy na mundialu od 52 lat.
