POLSKI CUKIER TORUŃ - CZARNI SŁUPSK 84:60 (23:13, 18:14, 23:21, 20:12)
POLSKI CUKIER: Gibson 23 (3), Kornijenko 13, 9 zb., Wiśniewski 12 (3), Michalak 10 (2), Milosević 8, 16 zb. oraz Sulima 8, 8 zb., Bochno 3 (1), Cummings 6 Michalski 1, Perka 0.
CZARNI: Mbodj 15 Blassingame 12 (1), Harper 10 (1), Mokros 8, Seweryn 0 oraz Campbell 7, Borowski 4, Nix 2, Śnieg 0, Cesnauskis 0.
To ten mecz miał pokazać prawdziwą wartość Twardych Pierników. Torunianie po raz pierwszy zmierzyli się już nie pretendentem do play off, ale rywalem, który otwarcie mówi o finale w tym sezonie. To Czarni byli faworytami spotkania, a Polski Cukier mógł marzyć o zwycięstwie tylko wtedy, gdyby udało się zatrzymać najlepszego rozgrywającego TBL Jerela Blassingame'a i najlepszego środkowego Cheikha Mbodja.
Właśnie pod koszem obie drużyny toczyły twardy bój. Milosevicia (rekord sezonu w zbiórkach) mocno wspierał w tej sprawie Maxym Kornijenko. Po zbiórce i akcji 2+1 Ukraińca Polski Cukier prowadził 9:4 w 4. minucie.
.
W 6 minucie było już 17:8 i trener Donaldas Kairys musiał przerwać grę. Nic nie pomogło, bo torunianie świetnie grali w defensywie. Czarni w 1. połowie trafili zaledwie 7 rzutów z gry przy katastrofalnej skuteczności 27 proc. z gry.
Polski Cukier nieustannie naciskał na Blassingame'a. Amerykanin miał duże kłopoty ze współpracą z wysokimi. Opłaciło się, choć torunianie zapłacili za to faulami.
Po przerwie goście chwycili się ostatniej szansy, czyli agresywnej obrony. Co z tego jednak, skoro nie trafiali w najprostszych sytuacjach, jak Demontre Harper, który spudłował spod samego kosza, czy Folarin Campbell, który z dystansu nie dorzucał do obręczy.Trener Keirys siedział już bez ruchu i bezradnie wpatrywał się w parkiet.
A torunianie wiedzieli, jak wykorzystać niemoc gości. W pierwszej połowie jedyną słabością Polskiego Cukru były rzuty dystansu. W 3. kwarcie trafili kolejno Gibson, Wiśniewski i Michalaka było już 55:31 w 24. minucie.
Czarni zaczęli walczyć pod koniec trzeciej kwarty, gdy musiał odpocząć Gibson. Przed ostatnią kwartą zmniejszyli straty do 16 punktów. Goście coraz lepiej bronili, ale Polski Cukier ma rewelacyjnego w tym sezonie Gibsona (w tym meczu 6/9 z gry), który wyraźnie wygrał indywidualny pojedynek z Blassingame'em. Po jego "trójce" w 33. minucie przewaga znowu wzrosła do ponad 20 punktów.
W niedzielę kolejny mecz w Arenie Toruń. Tym razem przyjeżdża lider tabeli Asseco Gdynia.