Zaproszone władze miasta nie przyszły

uważnie czytali wnioski RIO, uważają, jednak, że liceum nie przynosi, aż tak ogromnych strat.
(fot. Ewelina Fuminkowska)
- Po liceum zamkną nam i gimnazjum i podstawówkę - mówili na środowym, wieczornym spotkaniu. - Od Kazimierza Tułodzieckiego prócz kolejnych wyzwisk, usłyszeliśmy, że zrobi z nas sołectwo.
Na spotkanie zaproszony był Marian Tołodziecki, który wygrał wybory na burmistrza (dziś będzie zaprzysiężony) oraz Bożena Kalota, przewodnicząca rady miejskiej. - Chcieliśmy by odpowiedzieli nam na pytanie, czemu nie chcieli przekazać szkoły na przykład ojcom palotynom, czy innym organizacją? - pytała Agnieszka Wiatrowska.
Tego samego dnia do sekretariatu szkoły przyszło pismo z urzędu miasta: "Wobec braku tematu i porządku zebrania oraz nie zachowania 7 dniowego terminu powiadomienia o zebraniu, nie jesteśmy w stanie uczestniczyć w tym spotkaniu". Podpisali je Marian Tołodziecki i Bożena Kalota, dodali jednak, że spotkanie z rodzicami odbędzie się "w odpowiednim terminie". Na spotkanie nie dotarł także Kazimierz Tułodziecki, pełniący obowiązki burmistrza.
Około 60 osób, które chciało dowiedzieć się czegoś nowego było oburzonych. - Nie wiedzieli co powiedzieć! Radni w żywe oczy mówili, że nie chcą zamykać liceum, że nie będą głosować a później jako pierwsi podnosili ręce.
Co dalej? - pytają rodzice
Przez kolejną godzinę spotkania rodzice narzekali, rozpaczali i nie szukali żadnego rozwiązania. Doszli do wniosku, żeby zaoszczędzić pieniądze można zamknąć stołówkę i wprowadzić catering - Nauczyciele mają zakaz uczestniczenia w spotkaniach - mówili. - Zamkną nam inne szkoły, kogo będzie stać na dowóz dzieci do innych placówek.
- Nie dajmy się oszukać kolejne do zamknięcia jest gimnazjum, podstawówka i przedszkole, bo po co utrzymywać dwa budynki - mówiła Elżbieta Ciurlik
I tak przez około godzinę, gdy do głosu dostał się Jarosław Jemczara, mieszkaniec Nieszawy a zarazem były dyrektor likwidowanej szkoły w Połoninach - Przeprowadziłem się tu, moja żona uczy w tej szkole. Siedzimy tu już godzinę i teraz marnujemy już czas. Wszyscy mówimy w kółko o tym samym, ale idźmy do przodu - mówił Jarosław Jemaczara, który podsunął zebranym pomysł stworzenia harmonogramu i planu działania.
Zebrani oprzytomnieli i doszli, do wniosku, że prócz skarg i pretensji do władz nie mają żadnego planu, prócz wypowiadanych planów skierowania pism na papierze i wysłania dokumentów do premiera.
Po spotkaniu zostało kilkunastu przedstawicieli rady rodziców, Agata Żmirska - Zbroniec, dyrektor liceum, oraz mieszkańcy którzy wspólnie pracowali nad planem. - Doszliśmy do wniosku, że na kolejną sesję rady miasta nie pójdziemy. Na spotkaniu padały różne wnioski, nad którymi musimy się zastanowić- powiedziała po spotkaniu telefonicznie Agnieszka Wiatrowska. - Organizujemy kolejne spotkanie tym razem z telewizją.
Nieszawska ulica mówi, że na kolejny rok szkolny jest bardzo mało chętnych. Jak się dowiedzieliśmy sami nauczyciele posyłają dzieci do innych szkół średnich.