Burmistrz zaprosił na sesję, która zorganizowano w Zespole Szkół, nauczycieli i przedstawicieli klubu sportowego Jagiellonka. Ale i tym razem nie można było podjąć żadnej uchwały, a chodziło jedynie o przesunięcia w budżecie i pozwolenie na sprzedaż budynku przy ul. Piekarskiej i działki przy ul. Rybaki.
- Wystarczyłoby, by przyszła przynajmniej jedna osoba, a obrady byłyby prawomocne - nie krył rozczarowania burmistrz Marian Tołodziecki.
- Jeszcze we wtorek radny Mariusz Lipigórski zapewniał nas, że przyjdzie na pewno i dał słowo honoru, podkreślają, że jego słowo honoru jest droższe od pieniędzy - informował zebranych Arkadiusz Horonziak, zastępca burmistrza. - Dzień przed sesją powiadomił, że nie przyjdzie. Tyle znaczy słowo honoru radnego Lipigórskiego, byłego policjanta, a obecnie listonosza - podkreślił.
Burmistrz, jego zastępca i skarbnik Marian Ochociński zapewniali przybyłych, że miasto ma pieniądze na bieżącą działalność, że nie zalega z płatnościami w bankach, że płaci należności terminowo i rzetelnie, że udało się skutecznie porozumieć z Bankiem Gospodarstwa Krajowego i nie trzeba będzie oddawać wcześniej żądanej przez ten bank kwoty prawie pół miliona złotych.
- Mamy płynność finansową. Otrzymaliśmy właśnie opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej o wykonaniu budżetu w pierwszym półroczu. Są tam uwagi, ale izba nie wskazuje żadnych zagrożeń dla funkcjonowania finansów miasta - tłumaczył burmistrz. - To,co robi grupa nieobecnych radnych to destrukcyjne działanie na szkodę miasta - oceniał zastępca burmistrza.
Czytaj też: Zamieszany w aferę spółki Jantur radny Janusz Chmielewski zrzekł się mandatu
Zarówno burmistrz, jaki nie ukrywali, że brak przesunięć w budżecie sprawi, że kolejnego wynagrodzenia nauczyciele już nie dostaną. Nie będzie też pieniędzy na dotowanie klubu sportowego, w tym na stypendia dla najlepszych zawodników. Natomiast brak uchwały o sprzedaży mienia, powoduje że Nieszawa nie może rozliczyć się ze Związkiem Gmin Ziemi Kujawskiej z zaciągniętego dla niej kredytu.
- Nie rozumiem niekonsekwencji nieobecnych radnych - mówił z kolei Marian Ochociński, skarbnik miasta. Skoro się powiedziało w sprawie liceum przysłowiowe "A", czyli robiło wszystko, by liceum istniało, to należało powiedzieć "B". W budżecie mamy czterysta pięćdziesiąt tysięcy złotych nadwyżki budżetowej. Radni doskonale wiedzieli, że te pieniądze po pierwszym półroczu należało wprowadzić do budżetu i że będą one przeznaczone na Zespół Szkół - tłumaczył.
Burmistrz poinformował też, że mimo trudnej sytuacji finansowej, udało się wyremontować łazienki w szkole podstawowej, uruchomić i prowadzić prom, który przynosi zyski (mimo przerw z powodu remontów lub niskiego stanu wody), uporządkować nieco miasto, wyremontować część mieszkań komunalnych, nie remontowanych od kilkudziesięciu lat.
Czytaj: Wojna o władzę w powiecie aleksandrowskim trwa już prawie rok!
Co dalej? - Poinformujemy wojewodę i Regionalną Izbę Obrachunkową o sytuacji. Dopóki się da, będziemy funkcjonować. Będę też apelować do nieobecnych radnych o zrzeczenie się mandatów, bo i tak nie wypełniają swoich obowiązków. Mam też prawo wystąpić do premiera o rozwiązanie rady, ponieważ wina za sytuację w mieście nie leży po stronie burmistrza, tylko części rady - tłumaczy burmistrz.
Aleksandrów Kujawski - wiadomości
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »