Zagłębie Sosnowiec - KH Energa Toruń 4:0 (1:0, 1:0, 2:0)
Bramki: 1:0 Tyczyński - Szturc (3:02), 2:0 Stadel - Szturc, Krężołek (23:05), 3:0 Saur - Nahunko, Szturc (49:08), 4:0 Krężołek - Nahunko, Tyczyński (53:06)
KH Energa: Ekholm Rosen - Sozanski, Schafer, Djumić, Syty, Baszirow - Behm, Zieliński, Larionovs, Fjodorovs, Tianen - Jaworski, Gimiński, Jaakola, K. Kalinowski, M. Kalinowski - Kurnicki, Maćkowski, Pauliny, Prokurat, Kogut.
Toorunianie w pierwszym meczu na Tor-Tirze zaplikowali sosnowiczanom osiem goli i wydawało się, że także na wyjeździe poradzą sobie z rywalem, który zgromadził do tej pory dwa razy mniej punktów.
To nie był jednak dzień toruńskiej drużyny. Gospodarze objęli prowadzenie po błędzie w defensywie. Potem atakował KH Energa, ale brakowało dokładności w akcjach. W celnych strzałach było 13-4 dla naszego zespołu, ale gospodarze byli skuteczniejsi. I znowu szczęśliwa okazała się dla nich czwarta minuta, tyle że 2. tercji tym razem.
Kolejne gole stracili już w liczebnym osłabieniu w ostatniej tercji, Najpierw nieudanie bronili się we trójkę po karach dla Riku Tiainena, Mikałaja Sytego i Daniła Larionovsa, a chwilę później na ławkę kar powędrował Jakub Prokurat.
To drugi mecz w tym sezonie, który torunianie kończą bez strzelonego gola, poprzednio taka przykrość wydarzyła im się 6 października w Oświęcimiu. Z lepszych wieści: w tym meczu do gry wrócił po kontuzji Kamil Kalinowski.
Kolejny mecz KH Energi już w piątek 27 października, tym razem na Tor-Torze z Podhalem Nowy Targ.
