Wideo. Konferencja prasowa. Igor Milicić i Aaron Broussard po meczu nr 4. Finał EBL 2019 Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 82:83.
Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 82:83 (15:26, 19:18, 26:11, 22:28)
ANWIL: Almeida 34 (4), 6 zb., 6 as., Lichodiej 10 (1), Simon 8, Szewczyk 7 (1), Łączyński 5 (1) oraz Broussard 15 (1), Michalak 2, Zyskowski 1.
POLSKI CUKIER: Lowery 24 (3), Gruszecki 11 (1), Umeh 8 (2), Cel 7 (2), 8 zb., Mbodj 6 oraz Diduszko 10, Kulig 9 (1), 12 zb., Sulima 4, Śnieg 4, Wiśniewski 0.
Spodziewaliśmy się nowych rozwiązań w obozie Polskiego Cukru. Przewaga pod koszem nic nie daje tej drużynie, więc to wydawał się dobry czas na ryzyko. - Mamy swój plan na ten mecz - przyznał Bartosz Diduszko.
W toruńskim zespole zmiany od początku: Michael Umeh za Łukasza Wiśniewskiego, Aaron Cel za Damiana Kuliga w wyjściowej piątce. Torunianie zaczęli lepiej. Umeh trafił za 3, Lowery grał bardziej zespołowo i angażował się w defensywie. Amerykanin wreszcie trafił swoją pierwszą "trójkę", a po koszu Kuliga było 9:16 i Milicić zdecydował się bardzo szybko na przerwę.
Włocławianie mieli problemy ze sforsowaniem defensywy, tym razem dużo lepiej wyglądała obrona akcji jeden na jeden gości. Gospodarze w 1. kwarcie mieli aż 9 strat przy pięciu celnych rzutach z gry. Polski Cukier wypracował ponad 10 pkt przewagi, choć miał problemy ze skutecznością (3/11 za 3).
Finał PLK. Kibice na meczu numer 4 Anwil Włocławek - Polski ...
Anwil zderzał się ze świetnie funkcjonującą strefą. Rósł licznik strat (13 do przerwy), rosła przewaga Twardych Pierników, w 15. minucie było 20:35. Anwil w grze utrzymywał w grze Almeida (12 pkt w 1. połowie), który m.in. popisał się kolejnym fantastycznym wsadem. Gospodarzy ratowała też kiepska skuteczność rywala za 3 (5/16).
Po przerwie Polski Cukier zaczął od dwóch dobrych akcji i ucieczki na 14 punktów. Anwil poprawił obronę, a koło ratunkowe rzucił Lowery, który w trzech kolejnych akcjach popełnił trzy proste błędy. Przewaga momentalnie stopniała do 5 punktów. Hala Mistrzów ożyła, wraz z nią mistrzowie Polski, a torunianie zaczęli pudłować wszystko. Nawet z wolnych Cel dwa razy nie trafił (w sumie 9 pudeł w tej kwarcie całego zespołu).
W 35. Anwil już prowadził po dwóch akcjach Almeidy (seria 12:0!). Polski Cukier przypominał zespół juniorów. Seria bez trafienia z gry trwała ponad 4 minuty i przerwał ją dopiero Diduszko. Almeida jednak na dobre przejął finał, w tej kwarcie zdobył 19 punktów. Torunianie kolejne akcje rozgrywali z niezrozumiałą na tym poziomie paniką: 3/9 z gry, kompromitujące 4/15 z wolnych, 7 strat i bodaj ani jednej składnej akcji.
Ten mecz był jednak niesamowity do końca. Anwil miał już 8 punktów przewagi w 4. kwarcie, ale "dość" powiedział Lowery. Trafiał niemal wszystko (15 pkt w tej kwarcie), wyprowadził zespół na prowadzenie, ale na 1,5 minuty przed końcem musiał zejść z powodu kontuzji.
Strefa kibica na 4. meczu finału EBL 2019 Anwil Włocławek - ...
Na 22 sek. przed końcem Almeida 2 wolne i 81:80. Mihevc miał jeszcze czas. Najpierw błąd popełnili sędziowie, którzy za szybko gwizdnęli błąd 8 sekund. Faulowany Broussard trafił wolnego, zbiórka gości i za 3 z dobrych 9 metrów przymierzył Cel, wcześniej niemal niewidoczny. Almeida miał 1,3 sek. na odpowiedź, ale nie dał rady.
- Na treningach wpadają takie rzuty. Cieszę się, że trafiłem w takim meczu. Chcieliśmy grać z energią, wielką chęcią, chcemy biegać, ale w trzeciej kwarcie złapaliśmy zadyszkę. To dla nas nauczka - powiedział bohater meczu.
W finale mamy więc remis 2:2. Kolejny mecz w niedzielę w Toruniu (godz. 17.30, Polsat Sport).
Wideo. Konferencja prasowa. Dejan.Miheevc i Michael Umeh po meczu nr 4. Finał EBL 2019 Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 82:83
