Z nietypowymi prośbami podopiecznych pracownicy socjalni mają do czynienia prawie na co dzień.
Przychodzi niewidomy mężczyzna do jednego z ośrodków pomocy społecznej. Wnioskuje o skuter, "który bardzo ułatwi mu życie". Nawet ma upatrzony pojazd. Za 13 tysięcy złotych. Socjalni, mając na uwadze, że podopieczny w ogóle nie widzi, odmówili. Domyślili się, że pan chce załatwić skuter. Tyle, że nie dla siebie.
Kasa na fajki
Inny przypadek. Do organizacji charytatywnej zgłasza się starsza kobieta. Mówi, że jest samotna, żyje za 400 złotych miesięczne. Twierdzi, że przyszła po dopłatę do lekarstw. - Kaszel taki mocny, że aż dusi, a nawet na chleb brakuje - opowiada.
Przeczytaj także:Powiat mogileński. Prokurator bierze DPS pod lupę
Sekretarka prosi ją, żeby poczekała na korytarzu. Starowinka idzie jednak na podwórko. Zapala papierosa Marlboro. Paczka kosztuje około 13 złotych. Pracownica socjalna zwraca kobiecie uwagę, że przed chwilą mówiła, że na jedzenie nie ma, a na fajki wystarcza?
- Pani też pali - słyszy socjalna w odpowiedzi.
- Ale ja mam pieniądze, bo zarabiam - ripostuje pracownica organizacji.- To niech się pani postara, żebym i ja je miała - sugeruje starsza pani.
Telewizor dla rodziny
Chora kobieta, która od lat nie wstaje z łóżka, ma problemy z oddychaniem. Jest podłączona do aparatury. Na twarzy ma maskę. - Ta ogranicza jej pole widzenia do 30 procent - tłumaczy socjalna.
Bydgoszczanka wnioskowała o nowoczesny telewizor. Szybko wydało się, że nie dla siebie, a dla krewnych go chciała.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
W powyższych przypadkach opieka najpierw zbadała sytuacje podopiecznych i ich bliskich, a potem odmówiła wnioskodawcom.
Nie damy
Niektóre życzenia są jednak takie, że socjalni od razu mówią: "nie". Odmowę usłyszała m.in. rodzina, która chciała dotację na wczasy nad morzem. Jej los podzieliła ta ubiegająca się o samochód. Auto miało liczyć jednak nie więcej niż 15 lat.