https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykle zacięte derby powiatu inowrocławskiego, ale Notecianka pokonała Goplanię

(DM)
Goplanistę Dawida Jastrzębskiego atakują Kamil Kala (nr 7) i Karol Fortuna z Notecianki
Goplanistę Dawida Jastrzębskiego atakują Kamil Kala (nr 7) i Karol Fortuna z Notecianki fot. Dominik Fijałkowski
Pakościanie wygrali w Inowrocławiu z outsiderem rozgrywek - po golu niezawodnego grającego trenera Michała Nadolskiego. Jednak zupełnie nie przypominali zespołu, który wygrywał na boiskach w Swarzędzu czy Lesznie. Bardziej sprawiedliwy byłby remis, na który zasłużyli młodzi goplaniści

Goplania - Notecianka 1:2 (0:1)

Bramki: Kowalski (58) - Delekta (13. głową), Nadolski (87).
GOPLANIA: Łuczak - Szeluga, Łęga, Ziemba, Bolewicki - M. Goczkowski, D. Kempski, Szefler, Ł. Kempski - Kowalski (73. A. Bujak), Jastrzębski.
NOTECIANKA: Ciesielski - Bednarek (66. Gutowski), Delekta, Misiąg, Schumacher - Gac (76. G. Woźniak), Fortuna, Nadolski, Kala - Szot (46. E. Woźniak), Nowicki (84. B. Babiarz). _Sędziował Mariusz Korpalski (Toruń). Widzów: 500. Czerwona kartka: M. Goczkowski (za 2 ż w 90+2). Żółte kartki: Ł. Kempski, Szefler, D. Kempski - Fortuna, Gac, Kala, Nowicki.

Inowrocławianie przystąpili do derbowej potyczki w praktycznie najsilniejszym składzie. W_pełni sił są już bowiem bracia Łukasz i Damian Kempscy. Na ławce usiadł tylko zdolny napastnik Adam Bujak, który zmaga się z urazem ręki.

Goście przyjechali bez trzech podstawowych zawodników. Roger Babiarz, Dariusz Słupski i Krzysztof Wiśniewski są kontuzjowani.

Zawodnicy Notecianki już w 13. minucie objęli prowadzenie. Kamil Kala wrzucił piłkę w pole karne z rzutu rożnego. Karol Fortuna odegrał ją do Bartłomieja Delekty. Stoper nie miał problemów z pokonaniem Krzysztofa Łuczaka.

Pakościanie mogli zdobyć kolejne bramki, ale wyjątkowo ospali napastnicy Michał Szot i Arkadiusz Nowicki fatalnie pudłowali.

Z każdą minutą coraz śmielej atakowali podopieczni Artura Wiśniewskiego. Strzała Kamila Szeflera i Dawida Jastrzębskiego bez problemów obronił Marcin Ciesielski, który jeszcze jesienią grał z nimi w jednym zespole.

W 58. min. do wyrównania doprowadzili goplaniści. Aż trzech defensorów Notecianki minęło się z piłką, a Mateusz Kowalski nie miał problemów z umieszczeniem jej w bramce.

Pakościanie zmarnowali kilka okazji do zdobycia goli. Łuczaka nie zdołali pokonać Kala, Nowicki i Błażej Babiarz.

Dopiero w 87. min. sprawy w swoje ręce wziął Nadolski. Grający szkoleniowiec Notecianki na chwilkę został pozbawiony opieki. Uderzył z 18 metrów. Futbolówka odbiła się od obrońców Goplanii i wpadła do bramki. Inowrocławianie kończyli mecz w osłabieniu, gdyż czerwoną kartkę dostał Mikołaj Goczkowski

Niezwykle zacięte derby powiatu inowrocławskiego, ale Notecianka pokonała Goplanię

Artur Wiśniewski
trener Goplani
- Dla nas każdy mecz jest wspaniałą nauką. Dopiero zbieramy doświadczenie na III-ligowych boiskach. Szkoda, że jeden błąd zaprzepaścił szansę na sięgnięcie po punkt w derbowym meczu.

Michał Nadolski
Grający trener Notecianki

- Jestem zadowolony tylko ze zdobycia kompletu punktów. Rozegraliśmy słabe spotkanie. Moi podopieczni myśleli, że wygrają na stojąco. Ambitni rywale byli bardzo bliscy wywalczenia remisu.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~bob~
Inowrocławianie są więkrzymi burakami niż szlachetni Pakościanie buraku.
k
kibic ks
W dniu 10.05.2010 o 15:58, www napisał:

Chyba gościu jesteś z tej wsi zwanej pakością? notecianka jest słabiutka i cieniutka. A kibice to istne buraki. Co drugi to miał bombę jak meserszmit.


Jeżeli jest taka słabiutka to proponuję abyś spojrzał w tabelę! ona nie kłamie!!! Co ma dla cIEBIE oznaczać słobo "bomba", bo ja stałem wśród tych owych "buraków" i nikogo nietrzeźwego tam nie widziałem, w odwrotności do kibiców opuszczających sektor krzykaczy.
w
www
Chyba gościu jesteś z tej wsi zwanej pakością? notecianka jest słabiutka i cieniutka. A kibice to istne buraki. Co drugi to miał bombę jak meserszmit.
~obserwator~
Remis byłby sprawiedliwy tylko wtedy, gdyby inowrocławscy piłkarze stworzyli choć połowę dogodnych sytuacji przed bramką Marcina Ciesielskiego z tego, co nie wykorzystali napastnicy pakoscy. Inowrocławianie po za ambicją i obrażaniem pani sędziny nie pokazali nic godnego uwagi. Nawet sędzia główny nie dorósł do marnego poziomu meczu, gdyż zamiast rzutu karnego po ewidentnym faulu na Nowickim w polu karnym, to ukarał poszkodowanego żółtą kartką.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska