Nocne patrole

     Gdyby Straż Miejska dostała dodatkowo 200 tysięcy złotych, mogłaby już w październiku zatrudnić nowych strażników. Komendant Janusz Lazar myśli o dwunastu etatach.
     - Wtedy nocą pracowałyby na ulicach trzy, cztery patrole - mówi komendant. - Straż mogłaby też reagować na sygnały mieszkańców, zgłaszane pomiędzy godz. 22.00 a 6.00 rano.
     Zatrudnienie dwunastu strażników
     od października do końca roku kosztowałoby budżet miasta 90 tysięcy złotych, od listopada - 60 tys. złotych, a od grudnia - 30 tys. złotych. Dlaczego w takim razie Straż Miejska wystąpiła o 200 tysięcy złotych? - Potrzebne są jeszcze pieniądze na umundurowanie dla nowych pracowników i adaptację garaży - wyjaśnia komendant.
     Chodzi o to, że w dotychczasowym budynku Straży Miejskiej jest ciasno. - Już teraz
     nie ma gdzie robić zbiórek
     odpraw - tłumaczy szef municypalnych. - Gdy przyjmiemy dwunastu nowych pracowników, będzie jeszcze trudniej się pomieścić. Dlatego Straż Miejska zamierza adaptować dwa garaże na pomieszczenia socjalno-biurowe.
     Wszystkie te plany wezmą jednak w łeb, jeśli Straż Miejska nie dostanie pieniędzy, o które się ubiega. Komisja bezpieczeństwa i porządku publicznego Rady Miasta zaakceptowała wniosek o dodatkową kasę dla strażników. Ostatecznie jednak o rozdziale budżetu decyduje Rada Miasta. Sprawa ma stanąć
     na wrześniowej sesji
     O przyjęcie do pracy w Straży Miejskiej ubiega się ponad 150. kandydatów. Kilkunastu za własne pieniądze skończyło już specjalistyczne kursy i odbyło praktykę. Co będzie, jeśli Rada Miasta nie przychyli się do wniosku komendanta Janusza Lazara? - Będę zabiegał o etaty od nowego roku - odpowiada komendant.