Noteć Łabiszyn wygrała z Krajną Sępólno Krajeńskie

(mwo)

Noteć Łabiszyn - Krajna Sępólno Krajeńskie 2:0 (0:0)
1:0 Marcin Bizoń (57), 2:0 Piotr Woźniak (77) Sędziowie: Sylwester Rasmus, Remigiusz Rasmus, Andrzej Keński - Toruń Żółte kartki: P. Mucha, T. Kośmider - Noteć P.Jurenczyk, B. Migawa - Krajna Widzów 100

Noteć: B. Kubiak, J. Suszek, P. Woźniak (87 A. Broda), K. Skonieczka, F. Żurawski, F. Malerowicz, M. Bizoń, T. Sarnowski, P. Mucha (68 P. Głodek), T. Kośmider,
B. Szalkowski (M. Gryglewicz).
Krajna: P. Bąkowski, P. Jurenczyk, K. Michałek, S. Kosmela, M. Tyda (83 J. Orłowski), Vladimer Erkvania, L. Majtczak, M. Lipiński (68 B. Migawa), Ł. Nowak,
T. Mrugalski (46 S. Jędrzejewski), K. Dankowski (60 M. Ostrowski).

Przed spotkaniem trener Noteci Dariusz Kołacki miał obawy, czy drużyna po fatalnym występie w Chełmnie zdoła się podnieść i skutecznie walczyć o zwycięstwo. Od pierwszego gwizdka sędziego obie jedenastki ruszyły do ataków, ale nie zapominały o zabezpieczeniu swoich bramek.

Pierwszą groźną akcję gospodarze przeprowadzili w 22. minucie. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Bartosza Szalkowskiego piłkę głową do bramki Krajny skierował Filip Żurawski jednak asekurujący lewy słupek bramki Patryk Jurenczyk wybił futbolówkę z linii bramkowej. Trzy minuty później goście popisali się udaną akcją, Tomasz Mrugalski ogrywając dwóch obrońców Noteci znalazł się sam na sam z bramkarzem Bartoszem Kubiakiem jednak piłka po jego strzale nie trafiła w światło bramki.

W 30. i 33. minucie Marcin Bizoń i Bartosz Szalkowski byli bliscy otwarcia wyniku, lecz po strzałach obu zawodników piłka minimalnie mijała słupek i poprzeczkę bramki rywala. Kolejne okazje do zdobycia bramek marnowali Tomasz Kośmider, Marcin Bizoń i Leszek Majtczak.

W 47. minucie atakujący bramkę Szymon Jędrzejewski widząc wychodzącego z bramki golkipera Noteci ładnym lobem posłał piłkę w światło bramki, ale na szczęście udaną interwencją popisał się Piotr Woźniak, który w ostatniej chwili wybił piłkę z linii bramkowej. W 57. minucie po rzucie wolnym Piotra Woźniaka
w dużym zamieszaniu w polu bramkowym Krajny Marcin Bizoń głową skierował piłkę do bramki rywala. 20 minut później padła dość kuriozalna druga bramka dla Noteci. Ponownie Piotr Woźniak wykonując rzut wolny z 34 metrów posłał piłkę w pole bramkowe, bramkarz gości Piotr Bąkowski nie atakowany przez nikogo nie opanował piłki, która wypadając z rąk odbiła się o ziemię i wpadła do bramki.

Dariusz Kołacki (Noteć): -Po dwóch porażkach zwłaszcza dotkliwej w Chełmnie obawiałem się czy zawodnicy potrafią się zmobilizować i powalczyć o zwycięstwo. Pokazali jednak charakter i mimo, że rywale postawili nam wysoko poprzeczkę odnieśliśmy zwycięstwo. Drużyna gra nie tylko dla siebie ale także dla kibiców, którzy dopingowali nas od pierwszej do ostatniej minuty. Do zakończenia rozgrywek zostały trzy kolejki i zdaję sobie sprawę, że nie możemy lekceważyć żadnego z rywali. Musimy grać o każdy punkt, który zagwarantuje nam pozostanie w czwartej lidze.

Maciej Lipiński (grający trener Krajny): - Przegraliśmy bardzo ważne spotkanie. Przy wyniku 0:0 w pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy kilku okazji. W drugiej było znacznie gorzej. Obie bramki straciliśmy po stałych fragmentach gry. Kiedy nadszedł czas na odrabianie strat graliśmy bez głowy, bez pomysłu na rozmontowanie defensywy rywala i szczęśliwie broniącego bramkarza Noteci. W najbliższej kolejce podejmujemy na własnym boisku Chełminiankę, która także jest w strefie drużyn zagrożonych degradacją. Zapowiada się ciekawy pojedynek, w którym za wszelką cenę będziemy walczyć o komplet punktów.