Przypominamy: bydgoszczanin robił zakupy w dyskoncie na Czyżkówku. Na cenie masła widniał napis „Teraz taniej”. - Nowa cena wynosiła 5,76 zł. Dziwne, bo to tyle samo, ile przed „okazją” - mówił klient. Od razu poprosił personel sklepu o wytłumaczenie. Nie doczekał się.
Opisaliśmy incydent we wtorek, 28 listopada. Do tego dnia nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytania, zadane rzecznikowi sieci, chociaż prośbę o ich udzielenie wysłaliśmy w piątek, 24 listopada.
Po publikacji materiału, dostaliśmy informację od szefostwa sklepów. Chodzi o dyskont Biedronka.
- Incydent, który miał miejsce w sklepie przy ul. Szułczyńskiej 2 w Bydgoszczy, miał charakter jednostkowy i był efektem błędu ludzkiego - wyjaśnia Iwona Kubiak-Karpińska, starszy menedżer sprzedaży w sieci Biedronka, odpowiedzialna za sklepy w Bydgoszczy. - Cena produktu została przypadkowo wydrukowana na niewłaściwym kolorze papieru, który jest przeznaczony do oznaczania produktów objętych promocją, przez co pod produktem umieszczono tę samą cenę wydrukowaną na różnych kolorach etykiet. Wszystkich kupujących w przypadku pojawienia się wątpliwości zachęcamy do sprawdzania cen poprzez skaner w aplikacji Moja Biedronka lub kierowania pytań do kierownika sklepu.
O komentarz poprosiliśmy ponadto Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Od początku tego roku przedsiębiorcy, którzy informują o obniżce ceny towaru lub usługi, mają obowiązek podawać najniższą cenę z 30 dni przed obniżką - wskazuje Agata Charuba-Chadryś z Departamentu Komunikacji UOKiK. - Najniższa cena z 30 dni przed obniżką musi być widoczna przy towarze lub usłudze. To od niej przedsiębiorcy powinni obliczać wysokość rabatów i to ona jest teraz najważniejszą informacją dla kupujących. W opisywanym przypadku tego zabrakło.
