Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe. Przedsiębiorcy są rozgoryczeni postawą burmistrza

Andrzej Bartniak
Kolejna rozkopana ulica na rynku nie cieszy handlowców
Kolejna rozkopana ulica na rynku nie cieszy handlowców Andrzej Bartniak
Wczoraj właściciele sklepów mieli rozmawiać z burmistrzem i szefem firmy wykonującej prace, na temat ślamazarnie prowadzonej rewitalizacji rynku. Termin uzgodniono sześć tygodni temu. Nie pojawił się żaden z nich. Podobno coś im wypadło.

Trzynastu handlowców, prowadzących interesy w obrębie rynku, czekało na burmistrza Czesława Wolińskiego i Mariusza Ziemera, współwłaściciela firmy Prasbet, aby podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Przybycie miały im uniemożliwić pilne sprawy. Tak przynajmniej swojego szefa oraz wykonawcę próbował usprawiedliwiać Zbigniew Lorkowski, zastępca burmistrza. - Cóż to za pilne obowiązki mogły kazać burmistrzowi zlekceważyć spotkanie, na które umówił się z nami tak dawno? - dopytywał się jeden z obecnych w sali posiedzeń RM. - Nazwijmy rzecz po imieniu. Obaj panowie zwyczajnie stchórzyli. Widać, jak w gminie szanuje się przedsiębiorców i ich czas.

Przeczytaj także:Od dwóch lat próbuje zablokować budowę w Morsku

Wprawdzie burmistrza próbował zastąpić Lorkowski, a sprawy techniczne miał wyjaśniać kierownik nadzorujący roboty, zebrani uznali jednak, że rozmowy są bezcelowe. - Nie ma większego sensu, abyśmy przedstawiali swoje racje, bo żaden z panów nie mocy decyzyjnej - zaznaczała jedna z kobiet.
Mimo to, posypały się uwagi, z którymi będzie miał okazję zapoznać się Woliński przed kolejnym spotkaniem, wyznaczonym na najbliższy poniedziałek.

Zasadniczą sprawą, budzącą skrajnie odmienne odczucia, jest tempo prac. Zdaniem obserwatorów, prowadzone są one opieszale. Wykonawca, a za nim burmistrz utrzymują, że wszystkie idzie zgodnie z planem. Nie ma też zgody co do tego czy ma sens tak znaczące poszerzanie chodników kosztem jezdni. Obiekcje budzą także: wysokość i szerokość krawężników, brak podjazdów dla niepełnosprawnych, a nawet fontanna.

Przedsiębiorcy mieli nadzieję, że podczas poniedziałkowej debaty uda im się wpłynąć na burmistrza i wykonawcę, aby możliwie szybko zostały ułożone chodniki, ułatwiające dojście do sklepów. Dlaczego jest to dla nich tak ważne? Boją się, że robiący przedświąteczne zakupy nie dotrą do nich.

- Co jakiś czas ktoś próbuje nam wmówić, że remont nie ma negatywnego wpływu na handel - tłumaczył były radny Artur Jetkowski, właściciel dwóch sklepów monopolowych. - Nie lubię pustych słów, dlatego wyciągnąłem wydruki z kasy fiskalnej. W sierpniu utarg był niższy o 20 proc., we wrześniu - 27 proc., a październiku 37 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. W moim przypadku, gdy marża jest na poziomie 8 proc. jest to dramat. Jedną osobę zwolniłem, drugą prawdopodobnie spotka to samo.

Smutek w głosie pojawił się nawet u Leszka Marszałła: - Apteka, którą prowadzę przetrwała rozbiory i dwie wojny, ale może się okazać, że będę ją musiał zamknąć z powodu remontu rynku.

Oburzenia nie krył też właściciel domu towarowego, w którym pracuje blisko 20 osób. - Niech burmistrz pochwali się, co tak naprawdę zrobił dla Nowego? - dopytywał się Edward Zieliński. - Ile miejsc pracy dzięki niemu powstało? Kilka kosztownych etatów w urzędzie, to wszystko. Dlaczego więc nie szanuje ludzi, którzy dają pracę przynajmniej setce ludzi?

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska