Nowoczesny tramwaj Swing na toruńskich torach. Tylko na próbę

W weekend na toruńskich torach był testowany niskopodłogowy skład Swing. Jego producent - bydgoskie zakłady Pesa - przywiózł go do Torunia na lawecie.

Wóz w piątek przejechał m.in. z zajezdni tramwajowej przy Sienkiewicza do Motoareny i z powrotem. Na tej trasie nie zabierał pasażerów. Podróżujący oczekujący na przystankach oraz piesi śledzili przejazd z dużą uwagą. Niektórzy próbowali otworzyć drzwi i wsiąść do pojazdu. - Test odbywa się jedynie pod kątem technicznym - mówi Piotr Reich, rzecznik prasowy Miejskiego Zakładu Komunikacji. - Chcemy zobaczyć, jak skład zachowuje się na naszych torach. Bardzo ułatwi to nam przygotowanie specyfikacji przetargowej. Konkurs na dostawę tramwajów chcemy rozpisać w styczniu.

Wyruszy do Kaliningradu

Pojazd przed świętami będzie sprawdzany jeszcze w Bydgoszczy. - Ten przejazd nieprzypadkowo zaplanowano w Toruniu i Bydgoszczy - podkreśla Michał Żurowski, rzecznik prasowy Pesy. - To pierwszy zakontraktowany tramwaj do rosyjskiego Kaliningradu. Dotrze tam jeszcze przed świętami.

Co łączy miasta? W każdym z nim szerokość torów wynosi 1000 mm. Swing został dostosowany do takich parametrów. Kaliningrad zamierza zamówić łącznie nawet ok. 40 pojazdów m.in. z myślą o organizacji mundialu w 2018 r. Miasto będzie jednym z gospodarzy mistrzostw świata. Pojazd, który jeździł w Toruniu, ma trzy człony o łącznej długości 19,37 m.

Na pokład może zabrać 137 pasażerów, którzy mają do dyspozycji 23 stałe miejsca siedzące i cztery rozkładane. Maszyna jeździ na dwóch wózkach. Zasilają ją cztery silniki o mocy 105 kW każdy. To pozwala na rozpędzenie składu do 70 km na godz. Swing w 100 proc. jest niskopodłogowy. Podłoga jest zawieszona na wysokości 350 mm. Tymczasem zmodernizowane perony w naszym mieście mają 220 mm. Jak to wygląda w praktyce?

Czytaj także: Toruń. Wysokie progi w nowych niskopodłogowych tramwajach

Okazuje się, że różnica poziomów jest niewielka. Swing, który jeździł po Toruniu, miał jednak podcięte, a nie proste burty. Efekt? Kilkudziesięciocentymetrowa luka między peronem a składem, która może być utrapieniem dla wsiadających. - Na pewno będziemy analizować tę kwestię - zapowiada rzecznik prasowy MZK.

Swingi jeżdżą po Europie

Swingi jeżdżą po Warszawie, Gdańsku i Szczecinie, a także poza granicą - w węgierskim Szeged oraz rumuńskim Cluj. Mogą składać się z dwóch, trzech, czterech, pięciu, a nawet siedmiu członów. Jakie parametry będą mieć toruńskie tramwaje? MZK zamierza rozpisać przetarg na dostawę łącznie 12 składów - z trzema (19-21 m) i pięcioma członami (28-32 m). Pomieszczą kolejno 115 i 200 pasażerów. Zostaną wyposażone w klimatyzację, automaty biletowe, monitoring, a także elektroniczny system informacji pasażerskiej.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nowe tramwaje dotrą do miasta w drugiej połowie 2014 r. Dostawa będzie realizowana etapami - po kilka sztuk w partii. Koszty? MZK na pięcioczłonowe składy chce przeznaczyć 8 mln zł, a na trzyczłonowe - 7 mln zł. Na ten i na inne projekty tramwajowe spółka wyemituje obligacje. Miasto do 2036 r. będzie przekazywać spółce prawie 4,6 mln zł rocznie na spłatę zobowiązań. Teraz w Toruniu jeżdżą składy 805Na. Najstarsze mają 30 lat. Najmłodsze ponad 20.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!