Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowości wśród maszyn rolniczych w kujawsko-pomorskim

Materiał promocyjny ekspertów zewnętrznych
Z prowadzeniem gospodarstwa rolnego jest podobnie jak z prowadzeniem działalności w innych branżach. Jeśli nie inwestuje się to coraz trudniej liczyć na zyski. Do najbardziej kosztownych inwestycji w rolnictwie należą te w maszyny. Spróbowaliśmy więc przyjrzeć się podstawowym kryteriom, według których rolnicy mogą dokonywać wyboru nowych maszyn.

Oczywiście samych maszyn jak i ich istotnych cech oraz modeli jest tak wiele, że nie sposób opisać je tu wszystkie. Dlatego na początek wybraliśmy kilka najważniejszych argumentów decydujących o wyborze kilku najważniejszych maszyn.

Ciągniki rolnicze

Najbardziej podstawową i najczęściej chyba kojarzoną z gospodarstwem maszyną są ciągniki rolnicze. Stanowią one jednak również sporą inwestycję jeśli rolnik staje w obliczu ich zakupu.

Adam Wesołowski,    Inter-Vax

Adam Wesołowski, Inter-Vax

Coraz częściej jednak klienci, którzy do nas trafiają, zwierzają się, że już odechciało im się szukania dobrego używanego ciągnika – wyjawia Adam Wesołowski dyrektor w firmie Inter-Vax, oferującej maszyny rolnicze. - Zyskuje na popularności postawa, że lepiej zainwestować trochę więcej pieniędzy i kupić nowy ciągnik – z gwarancją i serwisem, niż ryzykować zakup i tak dość drogiego używanego, który może okazać się jedynie ładnie odnowiony z wierzchu ale bardzo mocno wyeksploatowany. Jeśli chodzi o nowoczesne technologie, którymi mogą być ciągniki naszpikowane to zauważyłem, że rolnicy chętniej kupują maszyny proste i tańsze w eksploatacji, które mają niezawodnie pracować. W ich przypadku mniejsze jest ryzyko pojawienia się usterek, których nie da się usunąć samemu, bez zaawansowanego serwisu z komputerową diagnostyką - potwierdza dyrektor Wesołowski.

Zanim jednak konkretne modele wpadną w oko, jeszcze przed zakupem ciągnika rolnik powinien w pierwszej kolejności odpowiedzieć sobie na pytanie czy będzie go wykorzystywał do lekkich, czy też ciężkich prac. Oraz na jakiej powierzchni gospodarstwa ma on pracować.

W przypadku areału do 30-50 ha wystarczy ciągnik o mocy 120-130 KM. Do większych warto sięgnąć po któryś z modeli sześciocylindrowych. Obecnie najlepiej sprzedajnym się u nas ciągnikiem do lekkich prac, np. pod opryskiwacz czy rozsiewacz jest zetor major 80CL 76KM. Z kolei do cięższych zadań rolnicy z naszego regionu bardzo chętnie wybierają forterrę. Cechą charakterystyczną tego ciągnika jest to, że już przy mocy około 100 koni ma podnośnik ośmio i półtonowy. Świetnie się sprawdza np. przy pługach obrotowych.

Coraz większą uwagę rolnicy zwracają także na ciągniki klasy premium.

Łukasz Masiakowski,    Agrolmet

Łukasz Masiakowski, Agrolmet

Zauważyłem, że po marki premium np. fendt czy valtra, coraz częściej sięgają nie tylko rolnicy, którzy sami na nich pracują, ale także ci, którzy chcą poprawić warunki pracy swoim pracownikom – mówi Łukasz Masiakowski dyrektor handlowy w firmie AGROLMET. - Świadomość naszych klientów w zakresie najnowszych technologii jest coraz większa. Przed laty szczytem luksusu była klimatyzacja w kabinie ciągnika i rewers przy kierownicy. Dzisiaj już nikogo to nie zaskakuje. Teraz rolnicy zwracają uwagę na technologie np. związane z nawigacją i odczytem danych z ciągnika oraz przesyłem danych do ciągnika. To rozwiązania, które usprawniają pracę. Szczególnie, że gospodarstwa stają się coraz większe ale i coraz większe są trudności z pracownikami do ich obsługi. Dlatego takie rozwiązania jak nawigacja czy automatyczne prowadzenie realnie zwiększają efektywność pracy w polu. W ofercie modelowej fendta i valtry rolnik znajdzie modele kołowe o mocy od 70KM do 520KM. Wersje gąsienicowe dysponują mocą nawet ponad 650KM. Do tego dochodzą specjalistyczne ciągniki sadownicze. Te choć moc mają nieco niższą to oferują wyjątkowe specjalistyczne funkcjonalności.

Mniejszą kuzynką ciągnika jest ładowarka. Cieszą się one coraz większym uznaniem szczególnie na gospodarstwach z produkcją zwierzęcą (bydło, trzoda). A w odróżnieniu od ciągników, często pracujących sezonowo, ładowarki na takich gospodarstwach pracują codziennie przez cały rok. Kluczowa zatem staje się ich niezawodność. Zwykle rolnicy oczekują aby taka ładowarka była uniwersalna, czyli aby można nią pracować zarówno w budynkach gospodarczych jak i na zewnątrz, a nawet do pomocy na polu np. przy zbieraniu słomy. Do takich potrzeb najlepiej nadadzą się ładowarki teleskopowe ze skrętem przegubowym. Do tych chętne wybieranych można zaliczyć marki fimaks czy manitou.

Pług nie taki banalny

Wspomniane ciągniki to jednak dopiero początek rolniczego parku maszyn. Do tych najbardziej podstawowych i niezbędnych przy uprawie ziemi zaliczyć trzeba m.in. pługi, brony czy kultywatory. Następnie w kolejności wykorzystane zostaną siewniki, rozrzutniki i opryskiwacze. I na końcu kombajny, kosiarki, zgrabiarki, owijarki itd. itp.
W kilku kolejnych akapitach spróbujemy udzielić odpowiedzi jak właściwie dobrać niektóre z tych maszyn.

Na pierwszy ogień wzięliśmy - tylko z pozoru banalny - pług. To narzędzie kluczowe do efektywnej i ekonomicznej orki. Jak w przypadku większości rolniczych sprzętów, tak i wśród pługów mamy na rynku coraz więcej zaawansowanych i skomplikowanych urządzeń o wszechstronnej regulacji. Ciągle są jednak dostępne również liczne modele prostych pługów zagonowych.

Przy wyborze pługa kluczową zasadą jest ta, aby nie przeciążać ciągnika. To bowiem wpłynie niekorzystnie zarówno na jakość orki, jak i na czas pracy oraz zwiększy spalanie paliwa. Można przyjąć jako przykład, że do orki zimowej na lekkich glebach i na głębokość ponad 25 cm do ciągnika o mocy ok 120 KM możemy wykorzystać nawet pług 5-korpusowy o szerokości roboczej do 2 m. Jeśli jednak ziemia jest ciężka np. z pokładami gliny to ten sam ciągnik pociągnie efektywnie jedynie pług 3x40. Przy jednorodnych glebach na gospodarstwie można zdecydować się na pług o stałej szerokości, przy zróżnicowanych zaś warto zainwestować w taki o zmiennej szerokości roboczej.

Kolejną kwestią będzie rozstrzygnięcie wyboru – zagonowy czy obracalny? Ten pierwszy z pewnością będzie znacznie tańszy zarówno przy zakupie jaki i w ewentualnych naprawach. Jego atutem może być też niska waga. Z kolei pług obracalny z pewnością będzie miał większą efektywność roboczą, poprawi plony i zmniejszy zużycie paliwa. Pytań i dylematów przy wydawać by się mogło jednej z prostszych maszyn można mnożyć jeszcze długo. My jednak na razie zostaniemy przy zaleceniu poszukania odpowiedzi na te wspomniane.

Czym wysiać?

Kolejną ze wspomnianych maszyn nad których wyborem przed zakupem trzeba solidnie pomyśleć jest siewnik. Wybór producentów i modeli, który oferuje rynek jest bardzo obszerny. Jeśli jednak gospodarstwo prowadzi produkcję roślinną to bez dobrze dobranego siewnika nie ma racji bytu. Siejemy przy ich wykorzystaniu nie tylko zboża, ale także np. trawy, rzepaki, buraki czy kukurydzę.
Przyglądając się rynkowej ofercie w pierwszej kolejności rolnik musi zwrócić uwagę na takie parametry jak rodzaj wysiewanych nasion, warunki glebowe czy rozmiar powierzchni zasiewów.

W małych i średnich gospodarstwach najczęściej wykorzystywane są siewniki rzędowe (talerzowe lub stopkowe) o szerokości roboczej od ok. 2,5 do 4 metrów. Możemy nimi równomiernie rozsiać zboża, rzepak czy rośliny motylkowe. Wybór takiego z redilcami talerzowymi pozwoli pracować w warunkach siewu w mulcz. Siewnik 2,5 metra możemy założyć do ciągnika o mocy ok. 50KM a taki czterometrowy do ciągnika o mocy od ok. 80KM.

Wśród siewników wybrać można również pasowe, rzutowe czy punktowe mechaniczne i pneumatyczne. Te ostatnie sprawdzą się na dużych areałach i cechować je będzie największa precyzja siewu. Atutem siewnika punktowego pneumatycznego będzie także możliwość dłuższego wysiewu dzięki większemu koszowi zasypu.

Trzeba też opryskać

Decydując się na zakup opryskiwacza trzeba określić przede wszystkim do jakich upraw będziemy go używać i jaki mechanizm najskuteczniej rozprowadzi w przypadku naszej uprawy środek chemiczny. Istotna będzie w tym przypadku wydajność pompy i rodzaj zastosowanych rozpylaczy. Dostępne opryskiwacze da się podzielić na samojezdne, zawieszane i ciągane.

Najbardziej skomplikowane i zaawansowane technologicznie będą te samojezdne. Zwykle mają dwie osie skrętne, własny silnik i kabinę. Będzie to również najdroższa z opcji ale sprawdzą się dobrze np. w gospodarstwach wielkoobszarowych.

W mniejszych gospodarstwach bardziej zasadnym wyborem może być opryskiwacz zawieszany (na trzypunktowym układzie zawieszenia ciągnika). Szerokość belki roboczej w tym segmencie można wybierać od 6 do 24 metrów. W prostszych modelach będą one sztywne, a bardziej nowoczesnych hydraulicznie składane. Przed zakupem warto też zwrócić uwagę na regulację belki w pionie. Ułatwi to prace na uprawach o różnej wysokości roślin. Rozpylacze zaś w tych modelach stosowane są otwarte, szczelinowe, z wkładką wirową lub komorą wirową.

Trzecią grupą opryskiwaczy są te ciągane. To najprostsze rozwiązanie. Opryskiwacz taki ciągnięty na własnych kółkach za ciągnikiem, zazwyczaj wyposażony we własną belkę z rozpylaczami, wykorzystamy do opryskiwania płaskiego lub rzędowego.

Anna Różycka,    Agrofart

Anna Różycka, Agrofart

- Decydując się na zakup opryskiwacza, nie wystarczy zwrócić uwagę tylko na pojemność zbiornika – podkreśla Anna Różycka, menadżer z firmy AGROFART. - Równie istotną kwestią jest dobór szerokości belki roboczej do własnych potrzeb i warunków, np. istniejących ścieżek technologicznych, stopnia nachylenia gruntów czy posiadanego rozsiewacza. Przeszkody na polu w postaci słupów, stawów czy drzew szybko ominiemy sterując zdalnie belką hydrauliczną. Osobom dysponującym skromniejszym areałem czy budżetem lepiej sprawdzi się z kolei wersja ręcznie rozkładana. Jeszcze tylko dopasowanie pompy do pojemności opryskiwacza i szerokości belki, rozpylaczy do stosowanych zabiegów i środków ochrony, wybór wersji sterowania układem cieczowym i… mamy maszynę skrojoną na miarę naszych potrzeb!

Kombajn – nie zawsze warto kupić

Największą a na wielu gospodarstwach również najdroższą maszyną będzie kombajn. Oczywiście maszyny te służą w wielu odmianach do zbierania rożnych roślin. W tym tekście poświęciliśmy jednak kilka zdań tym zbożowym.

Z uwagi na olbrzymią wartość kombajnów oscylującą w granicach kilkuset tysięcy złotych, a w niektórych przypadkach liczoną nawet w milionach, podstawowe pytanie, które rolnik musi sobie zadać brzmi – kupić czy wypożyczać? Można oczywiście rozważać również zakup używanego, co obniży koszt do od kilkudziesięciu stu kilkudziesięciu tysięcy złotych. To wciąż jednak duży wydatek. Z całą pewnością w przypadku małych i średnich gospodarstw racjonalnym wyborem będzie korzystanie w czasie żniw z wypożyczonej maszyny. Ciekawym rozwiązaniem może też być wspólny zakup kombajnu przez kilku rolników, których łączna powierzchnia upraw uzasadni ekonomicznie taki krok. Zakup może także mieć sens, jeśli oprócz korzystania na własnym małym areale zamierzamy również świadczyć usługi innym gospodarzom.

Własny kombajn będzie też wskazany na gospodarstwach wielkoobszarowych. Od jakiego zatem areału warto rozważać taki wydatek? W literaturze fachowej trudno znaleźć konkretną wartość wyrażoną w hektarach, ponieważ zmienność sytuacji ekonomicznej w rolnictwie nie pozawala na sztywne ustawienie takiej granicy. Można jednak spotkać się z opiniami, że dolna granica opłacalności dla zakupu własnego kombajnu zbożowego to ok. 70 ha lub jak uważają inni nieco bliżej stu.

Jeśli już rolnik zdecyduje, że zakup kombajnu zbożowego jest zasadny ekonomicznie musi wybrać model najlepszy dla siebie. Warto na tym etapie zastanowić się np. czy ma to być kombajn rotorowy czy klawiszowy. Kluczową różnicą w tych dwóch przypadkach jest umiejscowienie bębna młócącego. W rotorowym omłot i rozdział ziaren od słomy wykonywany jest na dwóch wzdłużnych rotorach. W tradycyjnym zaś modelu bębny ułożone są poprzecznie. Różni je też przebieg młócenia i separacji. Klawiszowy będzie robił to bardziej dynamicznie ale rotorowy dzięki mniejszej intensywności pracy w mniejszym stopniu uszkodzi ziarna.

Na etapie poszukiwania odpowiedniego modelu należy wziąć pod uwagę również inne parametry techniczne np. parametry pracy silnika i napędu, szerokość robocza zespołów żniwnych, przepustowość zespołu omłotowego, parametry utraty ziarna. Przy tak kosztownej inwestycji nie można zapominać również o tej części transakcji z której będziemy korzystać po zakupie – czyli serwisie. To jaki pakiet serwisowy i z jak szybką obsługą otrzymamy, może być kluczową kwestią w najintensywniejszym okresie żniw.

Nie tylko maszyny ale i konstrukcje

Działalność rolnicza, szczególnie hodowlana to jednak nie tylko maszyny ale także konstrukcje. Każdy kto zajmuje się np. hodowlą trzody chlewnej doskonale zdaje sobie sprawę, że systemów jej utrzymania jest naprawdę wiele. Od chowu na wolnych wybiegach, po przeróżne warianty urządzania chlewni.

Adam Śliż,    IBF

Adam Śliż, IBF

Hodowcom poszukującym nowoczesnych rozwiązań poleciłbym zwrócić uwagę np. na podłogi szczelinowe, ruszt 4-belkowy – radzi Adam Śliż z firmy IBF. - Standardowa podłoga szczelinowa nadaje się szczególnie dla warchlaków i tuczników we wszystkich typach chlewni. Jednak standardowa podłoga szczelinowa ma także wiele innych zastosowań. Można ją z powodzeniem zastosować dla prośnych loch pomiędzy kojcami porodowymi i za kojcami do karmienia. Dzięki szczelinie 18 mm nadaje się taka podłoga do wykorzystania w tradycyjnych sektorach krycia. Podłoga taka jest produkowana z powierzchnią szczelin 15% oraz może być oczywiście łączona z pozostałymi podłogami szczelinowymi naszego programu.
Przy hodowli zwierząt dodatkowym produktem ubocznym jest obornik. Dlatego poleciłbym rolnikom zainteresować się również systemami ścian prefabrykowanych, pozwalającymi na ich szerokie zastosowanie w rolnictwie jak i w przemyśle. Do budowy modułowych zbiorników żelbetowych na gnojowicę, nawozy płynne, zbiorniki pofermentacyjne, komory filtracyjne, zbiorniki retencyjne a nawet na ścieki komunalne i przemysłowe. System takich ścian wytwarzany jest z betonu najwyższej jakości, a stale monitorowany proces produkcji zapewniający optymalne warunki uwzględniające wilgotność i temperaturę leży u podstaw wysokiej jakości produktu – dodaje.

Skąd pieniądze?

Inwestycje w modernizację gospodarstwa rolnego liczone często są w setkach tysięcy a nawet milionach złotych. W takich przypadkach niezwykle cenne są wszelkie instrumenty mogące stanowić wsparcie finansowe. Doradztwo w tym zakresie można otrzymać zarówno u specjalistów w lokalnych Ośrodkach Doradztwa Rolniczego jak również bezpośrednio w firamch sprzedających poszczególne maszyny. Koniecznie należy bowiem przeanalizować, który wariant wsparcia finansowego będzie najkorzystniejszy. Czy w danym przypadku będzie to kredyt fabryczny, dotowany czy może np. leasing.

Oprócz dobrze znanych każdemu kredytów, warto w tym kontekście przyglądać się na bieżąco dotacjom oferowanym przez Agencję Restrukturyzacji Modernizacji i Rolnictwa. Wsparcie finansowane ze środków unijnych jest bowiem niemal zawsze korzystniejsze niż to dostępne na rynku bankowym. Szczegółowe informacje o aktualnie oferowanym przez ARiMR wsparciu można znaleźć na stronie internetowej https://www.arimr.gov.pl/ lub w regionalnych biurach agencji.

Inter-Vax

Agrolmet

Agrofart

IBF

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nowości wśród maszyn rolniczych w kujawsko-pomorskim - Gazeta Pomorska

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska