- Wraca sprawa badań georadarem na Górze Zamkowej w Więcborku?
- W tej sprawie przed tygodniem odbyło się spotkanie komisji kultury Rady Miejskiej z Samborem Gawińskim - wojewódzkim konserwatorem zabytków, Elżbietą Dygaszewicz, zastępcą kierownika bydgoskiej delegatury Urzędu Ochrony Zabytków i archeologiem Robertem Grochowskim. Dotyczyło badań georadarowych, na które trzeba około 10 tys. zł i propozycji, by gmina wykupiła część Góry Zamkowej i urządziła tam za unijne pieniądze miniskansen.
- Jak zareagowali na te propozycje radni i burmistrz?
- Pan przewodniczący Kujawiak 18 razy użył stwierdzenia: "gminy na to nie stać", a pan burmistrz Toczko siedem razy. Był to dość żałosny spektakl, w którym "nie" grało główną rolę. Natomiast radny Kuszewski domagał się gwarancji, że badania się opłacą, a georadar namierzy cały zamek.
- A można dać takie gwarancje?
- Żeby stwierdzić, co kryje się w głębi wzgórza, konieczne są badania georadarem. Burmistrz i przewodniczący Rady próbowali też przekonywać nas na siłę, że wykopaliska to "tylko śmieci bez wartości i kilka kamieni", więc nie powinny wzbudzać zainteresowania. Zwłaszcza pan burmistrz robił, co mógł, by deprecjonować wszystko, co związane jest z więcborskim zamkiem, strojąc się przy tym w piórka wszystkowiedzącego konesera i znawcy "prawdziwej" sztuki i "prawdziwych" zabytków. Pan przewodniczący dzielnie mu wtórował.
- Co na to konserwator?
- Usiłował przekonywać, że relikty zamku mają dużą wartość promocyjną i kulturową dla miasta, choć zgodził się, że na razie odkrycia "wykopaliskowe" nie są zbyt efektowne.
- Co postanowiła komisja?
- Nawet gdyby - wbrew woli burmistrza i przewodniczącego Rady - chciała, nic nie mogła zrobić. Zabrakło kworum. Trudno powiedzieć, czy to zwykłe asekuranctwo, czy może jakaś nagła epidemia "świńskiej grypy". Dziwne tylko, że dotknęła głównie radnych "Przymierza". Dyskusja przypominała dialog niemego z głuchym. Nawet możliwości pozyskania środków unijnych, jakie przedstawiła pani Sikorska, pozostały bez echa. To chyba dowód, że radni "Przymierza" i burmistrz przyszli z negatywnym nastawieniem i żadne argumenty by tego nie zmieniły.
- Co będzie dalej?
- Cóż... w ciągu minionych wieków przeżyliśmy tu na Krajnie wiele rzeczy dobrych i bardzo złych, więc obecne rządy w Więcborku także przeżyjemy. Jednak wtedy może być już za późno na jakiekolwiek działania w sprawie Góry Zamkowej.