Halina Lewandowska została internowana 17 grudnia 1981 r. razem z Joanną Schetyną; obie znalazły się w więzieniu w Fordonie.
Pani Halina nie należała do "Solidarności", ale od 2 września 1980 r. pracowała w samym "oku cyklonu" (związana była z redakcją biuletynu, który wydawał bydgoski NSZZ "S"). W rozmowie z "Pomorską" wspomina kobiety internowane w Fordonie. - Z Torunia były m.in. dwie panie Krystyny - Kuta i Sienkiewicz. Była też bydgoszczanka Ewa Szatkowska, studentka, która została zatrzymana przez funkcjonariuszy KW MO w Toruniu. Z Gdańska do Fordonu trafiła np. Anna Walentynowicz, Alina Pienkowska i Joanna Duda-Gwiazda.
Po trzech tygodniach wszystkie internowane w fordońskim więzieniu panie przewieziono do Gołdapi. Cele jednak nie stały puste; szybko zaczęły się zapełniać kobietami, które były aresztowane i miały wyroki.
- Wśród aresztowanych była m.in. Ewa Nowicka, Krystyna Gajowiak, Magda Leś, Wiesława Kiełpińska, Maria (Danka) Makowska, Barbara Spudych - wszystkie z Bydgoszczy. Wyrok w Fordonie odsiadywała też warszawianka Zofia Romaszewska - dodaje pani Halina.
Z inicjatywy bydgoskiego Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym "Przymierze" w piątek, 19 czerwca, na murze więzienia w Fordonie odsłonięto tablicę, upamiętniającą internowane kobiety.