Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obce, bliskie gniazda

Hanka Sowińska [email protected]
Tadeusz Furgał: - Jakież było moje zdziwienie, gdy nieufna początkowo Litwinka pokazała mi zdjęcia, na których była moja mama i ja
Tadeusz Furgał: - Jakież było moje zdziwienie, gdy nieufna początkowo Litwinka pokazała mi zdjęcia, na których była moja mama i ja Fot. ze zbiorów Tadeusza Furgała
Ludzie, niczym ptaki, wracają do swoich gniazd. Nawet tych, który były ledwie przystankami w ich życiu.

Takie właśnie gniazdo odwiedził na Litwie bydgoszczanin Tadeusz Furgał. Nie spodziewał się, że oprócz wspomnień odnajdzie tam... swoją mamę i siebie. Na fotografiach, przechowywanych przez zupełnie obcą mu kobietę.

Polskie Kresy Wschodnie. Wielu bydgoszczan ma tam swoje korzenie. Jednym z nich jest Tadeusz Furgał (opisywaliśmy już w "Albumie" losy jego pradziadków i dziadków po kądzieli, pokazywaliśmy przepiękne rodzinne zdjęcia z początku XX w.). Urodził się w Wilnie, na rok przed wybuchem wojny.

Z Korpusu Ochrony Pogranicza na front
Stanisław Furgał, ojciec pana Tadeusza służył w I pułku piechoty Legionów w Wilnie (o tej formacji Bogusław Cereniewicz, kolega pana Stanisława i autor książki "Wrześniowe drogi" napisze, że "należała w Polsce przedwrześniowej do pułków o najstarszej tradycji bojowej, jej rodowód wywodził się z 1. kompanii kadrowej, która 6 sierpnia 1914 r. ruszyła ze słynnych Oleandrów krakowskich do walki z carską Rosją").

- Ojciec był także w Korpusie Ochrony Pogranicza (specjalna jednostka wojskowa powołana w 1924 r. do ochrony wschodniej granicy II Rzeczypospolitej). Jako dowódca 8. kompanii strzeleckiej ruszył na wojnę - opowiada syn.
Wśród wielu pamiątek, które przechowuje po ojcu do najcenniejszych należy "Patent Oficerski" nadany na wniosek ministra spraw wojskowych Józefa Piłsudskiego, a sygnowany także przez prezydenta Ignacego Mościckiego. W dokumencie napisano, że "Pan Furgał Stanisław Wojciech posiada przygotowanie wojskowe i zalety właściwe powołaniu oficera" oraz "że ku dobru i chwale Ojczyzny mianowany zostaje podporucznikiem w korpusie oficerów piechoty".

Stanisław miał szczęście bić Niemców wyjątkowo długo. Najdłużej w całej wojnie obronnej 1939 roku. Znalazł się bowiem w Samodzielnej Grupie Operacyjnej "Polesie", którą dowodził gen. Franciszek Kleeberg.

Zameldował gotowość do... kapitulacji
O tej formacji krążyły legendy. Padła już Warszawa (28 września), trzymał się jeszcze tylko Hel, ale najdłużej walczyli żołnierze gen. Kleeberga. Po pięciodniowych walkach pod Kockiem dowódca został zmuszony do podpisania kapitulacji, przede wszystkim z powodu braku zaopatrzenia w sprzęt i amunicję. Stało się to 6 października.

Gdy padł rozkaz kapitulacji, Stanisław Furgał nie od razu złożył broń. Zainicjował jeszcze jeden atak na pozycje nieprzyjaciela, po czym zameldował wystrzelenie ostatniej taśmy amunicji i gotowość do kapitulacji (tak to opisuje autor "Wrześniowych dróg").

- Dowódca ojca Bogusław Cereniewicz poszedł do niewoli, tacie udało się uciec. Dotarł do Krosna. Tam przebywał do końca okupacji. Pracował w piekarni, działał w konspiracji, był członkiemKrajowej - przypomina pan Tadeusz.
O losach męża nic nie wiedziała Irena Furgał. Wojnę przeżyła z synkiem na terenach, które 17 września zagarnęli Sowieci.

Pomogła im Rosjanka
Dukszty (po litewsku Dukstas) to niewielka miejscowość położona niedaleko granicy litewsko-łotewskiej, w XV w. własność książąt Giedroyciów, potem w rękach rodu Biegańskich i Dowgiałłów). To tu, w skromnym domku przeżył wojnę pan Tadeusz z matką.

- Mieszkaliśmy u znajomej Rosjanki. Aby nas utrzymać, mama dorabiała tłumaczeniem na język niemiecki. Zawsze mogliśmy liczyć na pomoc paniZ opowiadań mamy wiem, że chętnie mną się opiekowała.

Przywiązanie Rosjanki do polskich sublokatorów było wielkie. Gdy opuszczali Dukszty pierwszym transportem, którym do Polski wracali repatrianci, pani Sawiczowa ze wzruszenia zemdlała na dworcu.

Wyniosła z domu nasze fotografie
Pan Tadeusz, emerytowany inżynier, należy do bydgoskiego Klubu Inteligencji Katolickiej. Podczas jednej z wycieczek na dawne polskie kresy wschodnie, zorganizowanej przez KIK, odwiedził Dukszty.

- Odnalazłem dom, w którym się wychowywałem. Teraz mieszka w nim pani Povilatis z synem Jonasem, czyli po polsku Janem. Dostała tę nieruchomość za opiekę nad panią Sawiczową. Mimo bariery językowej jakoś udało nam się porozumieć. Na początku rozmowy pani Povilatis była nieufna. Ale to szybko minęło.

Poszła do domu i po chwili wróciła ze zdjęciami na których byłem ja i moja rodzina. Po śmierci paninie pozbyła się naszych, a przecież dla niej obcych fotografii. Potem razem poszliśmy na cmentarz, na grób mojej opiekunki. Jest zadbany. To dobrze o tej litewskiej rodzinie świadczy - mówi pan

Przybliżę Wam tę historię
Wspomnień dziadka chętnie słucha wnuczka Julia Furgał (w tym roku skończyła szkołę podstawową). Ostatnie święta Bożegospędziła w Bydgoszczy. To, co usłyszała od dziadka Tadeusza, opisała. Swoją pracę zatytułowała "Wojenne wspomnienia".

"Przerwę świąteczną spędziłam na słuchaniu bardzo ciekawych, a zarazem smutnych wspomnień mojego dziadka. Opowiadał mi o swoim ojcu Stanisławie, matce Irenie, chętnie przybliżę wam tę historię. (...) Dziadek wspomina swoich rodziców jako szlachetnych, pomocnych i mądrych ludzi, którzy potrafili wychować go w trudnych czasach. Opowiadał mi, że jego rodzice zawsze byli otoczeni przyjaciółmi, na których mogli liczyć. Myślę, że to bardzo ważne w życiu i tego wszystkim życzę" - napisała Julia.

Wracając na koniec tej opowieści do jej pradziadka, koniecznie trzeba dodać, że w 1948 r., w uznaniu czynów bojowych i osobistego męstwa w kampanii 1939 r. Stanisław Furgał odznaczony został przez gen. Władysława Andersa Krzyżem Walecznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska