Obowiązek zatrzymywania się przed, wydawać by się mogło nieczynną, linią kolejową na Dworcowej w Kamieniu, jest zdaniem kierowców codziennie tamtędy przejeżdżających, kuriozalny. Od przynajmniej 20 lat nie jeździ już żaden pociąg pasażerski. Nadal jednak znak „Stop” stoi.
Kierowcy z obowiązku zatrzymują się (bądź nie) nie wiedząc, czego mają się na tych torach spodziewać. Jak tłumaczy szef Zarządu Drogowego w Sępólnie, ta linia kolejowa nie ma statusu zamkniętej.
Teoretycznie to nadal linia czynna, w praktyce - przejeżdża tam „od święta” pociąg towarowy.
- Przyznaję, ruch w tym miejscu jest sporadyczny, ale ta linia nadal jest czynna. Z PKP nie wpłynęła informacja, by było inaczej - wyjaśnia dyrektor zarządu Edwin Eckert.
W związku z tym zarządca jest zobligowany przepisami, by dostosować znaki drogowe na tym przejeździe kolejowym. Zatem znak „STOP” będzie stał, nawet jeśli pociąg przejedzie raz na kwartał.
Zobacz też: Wyrok na większość drzew na ulicy Dworcowej w Kamieniu odroczony
Zastanawiające jest to, dlaczego nie został postawiony z dwóch stron. Kierowcy mają obowiązek zatrzymać się przed przejazdem, jeśli jadą od strony Dużej Cerkwicy. Jadąc od strony Kamienia, takiego obowiązku nie ma. Dlaczego?
- Od strony miasta widoczność jest dobra, natomiast z drugiej trójkąt widoczności nie ma normatywu, dlatego wymaga się od nas ustawienia znaku bezwzględnego zatrzymania - tłumaczy Eckert. - Jest to przejazd niestrzeżony. A zdarza się, że na takich dochodzi do wypadków. Ludziom się czasem wydaje, że zdążą przejechać - dodaje.
To miejsce jest jednym z ulubionych miejsc patrolu „drogówki”. Za niezatrzymanie się grozi 100 zł mandatu.
Policyjna grupa "SPEED" wyrusza na drogi Kujaw i Pomorza
