- To będzie hekatomba. Stracimy zupełnie kontrolę, na tym ile drzew będzie usuwanych we Wrocławiu - obawia się Magdalena Berezowska-Niedźwiedź z Fundacji Ekorozwoju i dodaje, że do tej pory, na podstawie ilości złożonych wniosków o wycinkę, można było oszacować liczbę wyciętych drzew w mieście. Po wejściu w życie nowej ustawy będzie to niemożliwe.
Co się zmieni?
Obecnie, aby wyciąć drzewo na własnej posesji, musimy złożyć wniosek w urzędzie i czekać na pozwolenie, a także informację o obowiązku nasadzeń zastępczych. - Teraz osoby fizyczne nie będą musiały posiadać zezwoleń, więc nikt nie będzie ich w stanie zmusić do nasadzeń zastępczych - wyjaśnia Paweł Karpiński, zastępca dyrektora wydziału środowiska w urzędzie marszałkowskim. Podkreśla też, że nowe przepisy dotyczą osób, które nie dokonują wycinki w związku z prowadzeniem firmy. Miasto nie będzie mogło nam więc zabronić wycinki drzewa na własnym terenie. Wyjątkiem są pomniki przyrody.
We wrocławskim magistracie nie wiedzą jeszcze, jak podejść do problemu. - To będzie trudne - informuje Małgorzata Szafran z ratusza.
Zaś Paweł Tomczak ze Związku Gmin Wiejskich RP widzi dobre strony w zmianach dotyczących wycinki drzew. - Obecnie obowiązujące prawo jest zbyt mało elastyczne i nie przewiduje wyjątków. Nowe prawo nie sprawdza do absurdu możliwości wycięcia drzewa, jeżeli tego wymaga sytuacja - twierdzi Tomczak. Zaznacza jednak, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by mówić, jak zareagują samorządy gminne.
Deweloperzy będą wycinać na potęgę
Ekolodzy przestrzegają, że również deweloperzy, zgodnie z nowym prawem, będą mogli wyciąć więcej drzew bez zezwolenia. Nowe prawo przewiduje bowiem, że zwiększy się obwód drzew (z 25 i 35 cm do 50 i 100 cm) znajdujących się terenach należących do gminy, które osoba prawna będzie mogła wyciąć bez pozwolenia z urzędu marszałkowskiego. - Teraz będą wycinać na potęgę i nie będą za to płacić - zaznacza Berezowska-Niedźwiedź. - Do budżetu miasta będzie wpływało znacznie mniej pieniędzy. To problem, bo to właśnie z tych wpływów finansowane są nowe nasadzenia czy prace pielęgnacyjne przeprowadzane przez Zarząd Zieleni Miejskiej.
Również Małgorzata Tracz z Zielonych podkreśla, że ustawa będzie niosła negatywne skutki dla miasta. - Zapominamy o dobru wspólnym, jakim są drzewa. Miasto nie będzie mogło prowadzić inwentaryzacji wyciętych drzew - dodaje Tracz.
Samorządy mogą wprowadzić własne regulacje dotyczące opłat za wycinkę drzewa. Jednak zgodnie z ustawą, nie mogą one przekraczać 500 złotych za 1 cm obwodu drzewa na wysokości 130 cm.
Problem jednak w tym, że nawet samorządy nie wiedzą, kiedy prezydent Duda podpisze ustawę. Wiadomo tylko jedno - jeżeli zostanie podpisana, to w życie wejdzie już w przyszłym tygodniu.