Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odrodzenie Energi Toruń. Kraków zdobyty! Wisła Can Pack nie dała rady "Katarzynkom"

(jp)
Monika Grigalauskyte zdobywała ważne punkty w pierwszej i ostatniej kwarcie
Monika Grigalauskyte zdobywała ważne punkty w pierwszej i ostatniej kwarcie SłAwomir Kowalski / Polska Press
Wisła Can Pack nie ma szczęścia do drużyn z naszego regionu. Tydzień temu przegrała finał Pucharu Polski z Artego, teraz straciła z Energą Toruń pierwszy punkt we własnej hali w tym sezonie.

Wisła Can Pack Kraków - Energa Toruń 72:77 (20:23, 24:21, 24:15, 4;18)
WISŁA CAN PACK: Labuckiene 18, 8 zb., Parker 16 (1), 12 zb., Rodriguez 14 (2), Reid 12 (2), Ziętara 6 oraz Abdi 4, Radocaj 2, Suknarowska-Kaczor 0.
ENERGA: Hornbuckle 20 (3), Cain 18, 9 zb., Gigalauskyte 13 (1), Skobel 7, 8 zb., Diawakana 0 oraz Mansfield 11 (2), 7 as., Uro-Nilie 4, Tłumak 3 (1), Maliszewska 1.

Wicemistrzynie Polski zaczęły mocno. Po sześciu z rzędu punktach Hiszpanki Leonor Rodriguez Wisła Can Pack prowadziła 13:6. Energa jednak nie dała się zgubić. Swoją punktową serią odpowiedziała Monika Grigalauskyte, a do remisu pod koniec 1. kwarty doprowadziła wracająca do zespołu Lauren Mansfield.

Potem prowadzenie zmieniało się raz za razem. W zespole krakowskim nie do zatrzymania była Rodriguez, która do przerwy zdobyła 14 punktów (ale w 2. połowie już ani jednego!). W toruńskiej drużynie odpowiadała najczęściej Kelley Cain.

W 18. minucie Energa osiągnęła najwyższą przewagę - po "trójce" Alexis Hornbuckle było 37:42. W ostatniej minucie nie udało się jednak upilnować Maurity Reid, która zapewniła Wiśle remis do przerwy.

Horbuckle rozrzucała się przez kilka minut, po jej kolejnym trafieniu z dystansu torunianki prowadziły 50:47. Potem jednak, krok po kroku, inicjatywę zaczęły przejmować rywalki. Był problem z zatrzymaniem Cheyenne Parker (12 plt w tej części) i zrobiło się 62:53. To były feralne 3 minuty, w trakcie który Wisła odskoczyła na 11 punktów.

To nie był jednak koniec emocji. Ostatnią kwartę Energa zaczęła bardzo dobrze w obronie, krakowianki 4 minuty czekały na pierwsze punkty (w sumie 40 proc. z gry w całym meczu), nasz zespół miał także przewagę pod tablicami (40:35 w zbiórkach).

Z dystansu trafiła Mansfield, potem przypomniała o sobie Grigalauskyte. Na 4 minuty przed końcem do remisu doprowadziła Cain (70:70). Potężna środkowa na tym nie poprzestała i w dwóch kolejnych akcjach wyprowadziła Energą na prowadzenie 74:70.

To był decydujący moment meczu. Ofiarnie grające torunianki nie pozwoliły już liderowi zdobyć więcej punktów. To największy sukces Energi w tym sezonie i pierwsza porażka u siebie wicemistrzyń Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska