Leszek M. był prezesem Zakładu Wodociągów Kanalizacji i Usług Komunalnych w Świebodzinie od stycznia do 9 listopada ubr., kiedy rada nadzorcza jednogłośnie odwołała go z pełnionej funkcji, „z uwagi na umyślne działanie, zaniedbanie swoich obowiązków narażających spółkę na straty”. Uzasadnienie utajniono, a sprawa trafiła do prokuratury. Wiadomo jedynie, że chodziło o zamówienie na remont kolektora sanitarnego.
Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze, postępowanie w tej sprawie nadal się toczy, a Leszkowi M. nie przedstawiono zarzutów.
- W toku prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Świebodzinie postępowania przesłuchano wszystkich świadków mających wiedzę na temat przeprowadzonej przez ZWKiUK inwestycji, związanej z przebudową kanalizacji na terenie Świebodzina - mówi Zbigniew Fąfera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Prokurator Fąfera dodaje, że powołany ma zostać biegły, który na podstawie dokumentacji inwestycyjnej oraz finansowej wypowie się na temat zgodności wykonanych prac z ustawą o zamówieniach publicznych. - Chodzi tu zwłaszcza o wskazanie, czy kwota przewidziana na tę inwestycję i w konsekwencji wypłacona, była adekwatna do rzeczywistego zakresu wykonanych prac. Badane więc będą kwestie zarówno użytych materiałów (jakość oraz faktyczna i uzasadniona ich wycena), jak i celowości wydatkowania środków finansowych oraz zgodności ich wydatkowania z operatem i zakresem wykonanych robót - tłumaczy rzecznik prokuratury. - Prognozowanie co do dalszego biegu postępowania uzależnione jest od wyników opiniowania przez biegłego.
Prognozowanie co do dalszego biegu postępowania uzależnione jest od wyników opiniowania przez biegłego
Sytuacją zaniepokojeni są związkowcy z Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy Sp. z o.o.
- Jako związek zawodowy działający w miejskiej spółce stoimy na straży interesów pracowników, którzy także są mieszkańcami naszego miasta - podkreśla Piotr Kolasiński, przewodniczący OZZ Inicjatywa Pracownicza przy MWiK. - Fakt zatrudnienia przez bydgoskie wodociągi byłego prezesa, któremu zarzuca się wg. mediów zaniedbanie obowiązków narażających ZWKiUK w Świebodzinie na straty budzi u pracowników bydgoskich wodociągów zaniepokojenie, czy nie będzie miało to negatywnego wpływu na wizerunek naszego zakładu, a przez to na pracowników. Miasto Bydgoszcz jest miastem otwartym dla chcących tu mieszkać i pracować, a bydgoskie wodociągi mogą być dobrym miejscem pracy dla tak bardzo poszukiwanych fachowców. To zarząd ma narzędzia do tego, aby się tak stało: tylko trzeba z nich skorzystać i być transparentnym. Warto byłoby się zastanowić nad kodeksem dobrych praktyk, który byłby dedykowany wszystkim spółkom miejskim - kończy Kolasiński.
Stanisław Drzewiecki, prezes MWiK, ma bardzo dobre zdanie o zatrudnionym w lipcu Leszku M. - Jest specjalistą w swojej dziedzinie, od lat ściśle związanym z Bydgoszczą. Swoje obowiązki wykonuje bez zarzutu. Jest fachowcem, a my fachowców potrzebujemy - zaznacza Stanisław Drzewiecki. - Zatrudniając człowieka nie sprawdzamy jego życia prywatnego, i nie wolno nam tego robić. Skupiamy się przede wszystkim na umiejętnościach, wiedzy i doświadczeniu. W naszym państwie istnieje tzw. zasada domniemania niewinności.
