Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ojciec, syn, byczki i grube pieniądze. Finał sprawy w toruńskim sądzie

Małgorzata Oberlan
pixabay.com
Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu, to porzekadło sprawdziło się w przypadku pana Tadeusza, właściciela firmy transportowej. Spór o pieniądze z własnym ojcem - hodowcą bydła - zaprowadził go do toruńskiego sądu.

Ojciec pana Tomasza - pan Konrad - prowadzi spore gospodarstwo rolne. Specjalizuje się w hodowli i sprzedaży bydła „mięsnego”.

Bywało nieraz, że pan Konrad był w potrzebie i od syna biznesmena pożyczał po 10-20 tysięcy zł. Pieniądze zawsze zwracał w terminie. Tym razem jednak poprosił syna o znacznie większą pożyczkę.

Pod koniec 2017 roku ojciec poprosił syna aż o 100 tysięcy zł. Wyjaśnił, że dla zachowania ciągłości hodowli musi zainwestować w młode byczki. Obiecał, że gdy tylko zwierzęta podrosną, czyli w trakcie trzech miesięcy, sprzeda je i zwróci pożyczkę.

Bez umowy na piśmie

Pan Tadeusz przystał na taką umowę. Rozumiał potrzeby biznesu ojca, a poza tym senior dotąd zawsze terminowo oddawał pożyczone pieniądze.

- Strony nie sporządziły umowy pożyczki na piśmie, a jedynie żona powoda (syna, przyp. red.) sporządziła przelew 8 grudnia 2017 roku, w tytule płatności wpisując „Przelew” - ustalił sędzia Andrzej Westphal.

Byczki zostały kupione, podhodowane i sprzedane. Minęły umówione trzy miesiące, a pan Konrad nie kwapił się ze zwrotem 100 tysięcy zł. Syn zaczął nalegać.

Pan Konrad nie potrafi sam pisać w komórce wiadomości SMS. To jego żona 17 marca 2018 roku wysłała do syna wiadomość o treści: „Tadeusz, prześlij numer konta, bo po niedzieli przeleję ci kasę”. Jak nietrudno się domyślić, ten SMS okazał się ważnym dowodem w sprawie sądowej.

Wypierał się w żywe oczy

Pan Konrad obiecanego „po niedzieli” przelewu jednak nie wykonał. Cierpliwość jego syna się skończyła i wniósł sprawę do Sądu Okręgowego w Toruniu. Domagał się nie tylko zwrotu pożyczonych 100 tysięcy zł, ale i odsetek od marca 2018 roku. Czyli od chwili, gdy pieniądze miały z powrotem znaleźć się u niego.

W sądzie ojciec najpierw wypierał się pożyczki w żywe oczy. Uważał, że skoro brak jest umowy na piśmie, to syn niczego nie udowodni. Stało się jednak inaczej. Sąd powołał na świadków członków rodziny, zbadał SMS-y i doszedł do prawdy. Wyrokiem nakazał ojcu oddać pożyczkę z odsetkami. Orzeczenie jest nieprawomocne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska