Posłowie z sejmowej komisji infrastruktury zamierzają wprowadzić zmiany w Prawie o ruchu drogowym. Jak pisaliśmy w czwartek, chcą większej kontroli nad tym gdzie ustawiane są fotoradary. Ostatnio ich projektem zajmował się Sejm.
Parlamentarzyści proponują, by zarządcy dróg musieli zdobywać pozytywną opinię policjantów i decyzję inspektorów transportu drogowego w sprawie lokalizacji urządzeń.
Ma to dotyczyć nie tylko nowych fotoradarów, ale też tych już działających. Posłowie chcą w ten sposób usunąć z dróg urządzenia, które wcale nie stoją w niebezpiecznych miejscach. A jedynie tam, gdzie samorządy mogą zarobić na piratach drogowych.
U nas już jest dużo bezpieczniej
- Posłowie nie do końca wiedzą o czym mówią - twierdzą strażnicy i samorządowcy, z którymi udało nam się porozmawiać.
Mundurowi dodają: - Przecież już teraz konsultujemy z policjantami miejsca ustawienia fotoradarów. Zawsze wybieramy niebezpieczne punkty.
_
_A skoro strażnicy przekonują, że fotoradary stoją tam, gdzie często dochodzi do wypadków, to nie sądzą, aby po wejściu w życie nowych przepisów, musieli usuwać z dróg jakiekolwiek urządzenia. Tym samym samorządom nie powinny spaść zyski z mandatów. A ile one wynoszą? Bydgoscy municypalni, którzy mają jeden fotoradar, w ubiegłym roku za przekroczenie prędkości wlepili mandaty na blisko 836 tys. zł. Zaś na przykład w gminie Kęsowo przez pierwsze półrocze tego roku mundurowi wystawili mandaty opiewające na 412,6 tys. zł.
- Przychody szybciej spadną dlatego, że kierowcy zaczną wolniej jeździć, a nie ponieważ posłowie zmienią przepisy - stwierdza Ireneusz Ruszczyk, komendant Straży Gminnej w Kęsowie. - U nas już jest bezpieczniej. Zaledwie dwa lata temu w ciągu dwóch-trzech godzin pracy fotoradaru odnotowywaliśmy nawet sto przypadków przekroczenia prędkości. Teraz w tym samym lub nawet dłuższym czasie łapiemy czasami zaledwie dziesięciu jadących za szybko kierowców.
Nie mogą stać bezużyteczne. Muszą łapać piratów
W województwie kujawsko-pomorskim do dyspozycji policjantów jest 36 tak zwanych masztów. Mundurowi wkładają do tych metalowych konstrukcji fotoradary. Ale tylko gdy prowadzą akcje. W pozostałym czasie maszty są puste.
Tymczasem posłowie są przeciwni stosowaniu atrap. Przekonują, że przy drogach powinny stać tylko działające fotoradary. Policjanci będą więc musieli zlikwidować atrapy lub na stałe zamontować w nich urządzenia. Jeden maszt kosztuje 24-28 tys. zł.