Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olimpia Grudziądz wygrała we Wrocławiu

(DARK)
Gol Piotra Ruszkula zapewnił Olimpii wygraną we Wrocławiu
Gol Piotra Ruszkula zapewnił Olimpii wygraną we Wrocławiu fot. Paweł Skraba
Grudziądzki zespół wykorzystał sytuację jaka się wytworzyła i minął w tabeli Nielbę Wągrowiec. Aby utrzymać piątą lokatę piłkarze w biało - zielonych barwach muszą wygrać ostatnie spotkanie z Turem Turek.

SLĘZA WROCŁAW - OLIMPIA GRUDZIĄDZ 0:1 (0:0)

Bramka: Ruszkul (49).
OLIMPIA: Osiecki - Koczur, Kowalski, Brede, Simson (76. Skowroński) - Kościukiewicz, Kryszak - Rogóż (64. Rusinek), Ruszkul _(82. Dah), Domżalski - Ekwueme.
Żółta kartka: Donzo. Sędziował: Maciej Mikołajewski (Świebodzin). Widzów: 100.

Celem grudziądzan było zajęcie miejsca bezpośrednio za czołową czwórką. Piłkarze mają zapisane w kontraktach dużo większą premię za zajęcie piątej lokaty, niż za skończenie ligi na miejscu ósmym. Piąta pozycja w debiutanckimsezonie będzie na pewno osiągnięciem Olimpii.

W porównaniu z poprzednim meczem w wyjściowej jedenastce zaszły dwie zmiany. Wypadli z niej Tomasz Adamczyk i Krzysztof Rusinek. Za nich zagrali Maciej Koczur i Paschal Ekwueme. W związku z tym doszło do roszad w ustawieniu. I tak Koczur zagrał na prawej stronie defensywy, a Bartłomiej Kowalski powędrował na środek obrony. Z kolei Hubert Kościukiewicz został przesunięty na pozycję defensywnego pomocnika. Ekwueme wystąpił jako napastnik właśnie za Rusinka.

Pierwsza połowa przebiegała w sennym, letnim nastroju. Zawodnikom obu drużyn udzieliła się piknikowa atmosfera na stadionie. Tempo meczu było rwane, akcje szarpane. Mało było regularności i płynności. Gra toczyła się głównie w środku pola, a okazji bramkowych było jak na lekarstwo. Właściwie zanotowaliśmy tylko dwa celne strzały na bramkę. Na początku meczu uderzył Paweł Kowal, ale czujny w bramce Daniel Osiecki wybił piłkę na róg. W samej końcówce z dystansu po ziemi przymierzył Tomasz Rogóż, ale Marcin Zdrojewski nie dał się zaskoczyć.

- W przerwie były rzeczowe uwagi, bo widziałem chęci w chłopakach, że chcą wygrać _- tłumaczył trener Marcin Kaczmarek. - Trochę przeszkadzało nam nierówne boisko. Piłka skakała, a my nie mogliśmy płynnie wymienić kilku podań, tak jak lubimy to robić. Byłem jednak przekonany, że z czasem nasza wyższość zostanie udokumentowana - przekonywał.

Już pierwsza akcja po przerwie przyniosła rozstrzygnięcie. Po wymianie piłki Ruszkul przyjął ją na pierś, dograł sobie i uderzył z woleja. Piłka jeszcze skozłowała przed bramkarzem i wpadła do siatki. Pomocnik Unii miał jeszcze okazję podwyższyć wynik, ale po akcji Grzegorza Domżalskiego zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i obrońcy Ślęzy zablokowali jego uderzenie. Zadowoleni z prowadzenia grudziądzanie nie forsowali tempa gry. Kontrolowali wydarzenia na boisku i jak się nadarzała okazja, to atakowali. Dobrą okazję miał Rusinek, ale jego uderzenie pod poprzeczkę wyłapał bramkarz Ślęzy. W samej końcówce idealną okazję miał Kościukiewicz po dograniu Valentina Daha, ale mając przed sobą tylko Zdrojewskiego uderzył słabo, ale na dodatek w sam środek bramki.

OPINIA TRENERA

Marcin Kaczmarek
Olimpia

- Przede wszystkim chcę pogratulować chłopakom, że w tak ciężkich warunkach atmosferycznych, przy 30 stopniowym upale, podjęli walkę i potrafili się zmobilizować i wykrzesać siły, by wygrać. Trzeba się cieszyć z osiągniętego wyniku i w środę na własnym boisku postawić kropkę nad i, a potem udać się na zasłużone urlopy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska