W upalny dzień na stadionie Olimpii pojawiło się zaledwie tysiąc fanów. Początkowo mecz prowadzony był w dobrym tempie. Z biegiem czasu jednak piłkarze ekonomiczniej rozkładali siły, bowiem walczyć musieli przy ogromnym upale.
Pierwszą dobrą okazję do strzelenia bramki biało-zieloni mieli już 2. minucie. Niestety, Ruszkul mając przed sobą tylko bramkarza Sandecji uderzył bardzo słabo. Słaba była zresztą cała pierwsza połowa i to w wykonaniu obu drużyn. Dopiero w 40. minucie po dobrym dośrodkowaniu Wróbla uderzał Wiśniewski, ale strzelił minimalnie obok grudziądzkiej bramki.
Na drugą połowę gracze Olimpii wyszli z bardziej ofensywnym nastawieniem. Nie potrafili jednak poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Mariusza Różalskiego.
Udało się to natomiast piłkarzom z Nowego Sącza. 30 minut przed końcem regulaminowego czasu gry Michał Wróbel nie zdołał obronić strzału z rzutu wolnego z 35.metrów! Bramkarz Olimpii po interwencji wypuścił piłkę przed siebie, dopadł do niej Kamil Majkowski i otworzył wynik tego spotkania.
Grudziądzanie po stracie bramki zaatakowali jeszcze bardziej. Grali jednak bardzo nerwowo, przez co nie potrafili udokumentować swojej przewagi. Aż do 71. minuty, kiedy to po asyście Dariusza Kłusa wyrównującego gola strzelił Piotr Ruszkul.
Olimpia Grudziądz - Sandecja Nowy Sącz 1:1
OLIMPIA: Wróbel - Kowalski, Staniek, Dąbrowski, Abramowicz - Kłus, Kryszak - Grańczak, Grischok, Ruszkul (78. Sulej) - Cieśliński.