Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olimpia Grudziądz zremisowała z Zagłębiem

DARIUSZ KNOPIK
W walce o piłkę Mariusz Kryszak (z prawej), który popisał się dobrym dośrodkowaniem do strzelca gola -Paschala Ekwueme.
W walce o piłkę Mariusz Kryszak (z prawej), który popisał się dobrym dośrodkowaniem do strzelca gola -Paschala Ekwueme. fot. PiotrBilski
Zagłębie Sosnowiec przyjechało do Grudziądza nie przegrać i cel swój osiągnęło. Podopieczni trenera Marcina Kaczmarka, choć bardzo się starali, to nie udało się im wygrać z faworytem do awansu.

OLIMPIA GRUDZIĄDZ - ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 1:1 (0:1)

Bramki: Ekwueme (61) - Skórski (26).
OLIMPIA: Zarzycki - Hajczuk, Kowalski, Brede, Ratajczak - Pawlak, Kryszak - Rogóż, Ruszkul (76 Kościukiewicz), Domżalski (83 Nowosielski) - Sulej (61 Ekwueme).
Sędziował: Piotr Gałązka (Szczecin). Widzów: 3500. Żółte kartki: Rogóż, Kryszak - Stefański, Skórski.

Sosnowiczanie, po porażce z Chojniczanką, nie mogli pozwolić sobie na kolejną przegraną. - Przyjechaliśmy nie przegrać i cel swój osiągnęliśmy - wyjaśniał Marek Chojnacki, trener Zagłębia, który ustawił zespół defensywnie, by jak mówił: "wyeliminować najlepsze punkty Olimpii''. Po stracie piłki dziewięciu sosnowiczan czekało na swojej połowie na ataki Olimpii. Grudziądzanom było bardzo trudno sforsować obronę Zagłębia.

Pierwszy raz groźnie po bramką przyjezdnych zrobiło się w 22. minucie. Po zagraniu Jarosława Ratajczaka z oddaniem strzału zwlekał Grzegorz Domżalski. Do piłki dopadł Mariusz Pawlak i strzelił, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Podobnie jak dobitka Tomasza Rogóża.
Po kilku minutach zrewanżowali się sosnowiczanie. Z linii pola karnego Jakub Snadny wycofał piłkę do wbiegającego Michała Skórskiego, który uderzył bez namysłu i piłka wylądowała w siatce.

Setka Suleja

Po kilkudziesięciu sekundach od straty gola powinno paść wyrównanie. Po błędzie Tomasza Balula piłkę wyłuskał Mariusz Kryszak. Pociągnął do linii końcowej i wycofał do wbiegającego Przemysława Suleja. Jednak ten uderzył prosto w sam środek bramki, czym ułatwił interwencję Adamowi Benszowi. Po chwili grudziądzanie przeprowadzili kolejną akcję, ale tym razem Sulej niepotrzebnie odgrywał do Rogóża, zamiast zdecydować się na strzał.

Po zdobyciu bramki zagłębiacy jeszcze bardziej zwarli szyki obronne. Zacieśnili linie obronne, chcąc całkowicie ograniczyć poczynania ofensywne "biało - zielonych''. Jednak grudziądzanie po przerwie podkręcili tempo i ich akcje nabrały rozpędu.

Nos ze zmianą

W 61. minucie na boisku pojawił się Paschal Ekwueme. Pierwszy jego kontakt z piłką przyniósł gola. Szkoleniowiec Olimpii popisał się trenerskim nosem posyłając w bój Nigeryjczyka. Poza tym gospodarzom dopomogło też szczęście. Kryszak posłał w pole karne wysoką piłkę. Bramkarz gości myślał, że piłka wyjdzie na aut i ją puścił. Na to tylko czekał wszędobylski Domżalski, który zgrał ją głową wzdłuż bramki, a Ekwueme tylko wepchnął ją do siatki.

10 minut później Olimpia powinna objąć prowadzenie. Piotr Ruszkul wywalczył piłkę po błędzie Skórskiego i podał ją do wbiegającego w pole karne Domżalskiego. Ten ładnie złożył się do strzału, ale posłał piłkę minimalnie obok słupka.

Do ostatniego gwizdka grudziądzanie prowadzili grę i mieli przewagę, ale efektem były stałe fragmenty gry. Niestety, wynik nie uległ zmianie.
- Żal dwóch stuprocentowych okazji z pierwszej połowy - stwierdził Kryszak. - Po przerwie narzuciliśmy swoje tempo gry i dążyliśmy do remisu. Udało się zdobyć tylko jedną bramkę. Mamy mały niedosyt, ale Zagłębie to dobry i doświadczony zespół, dlatego cieszmy się z tego jednego punktu - podsumował pomocnik Olimpii.

Z Polonią u siebie

Następne spotkanie Olimpia rozegra na własnym stadionie z Polonią Nowy Tomyśl. Pierwotnie spotkanie było planowane w Poznaniu, gdzie poloniści rozgrywają swoje mecze jako gospodarze. Jednak działacze klubu z Nowego Tomyśla wystąpili z prośbą o rozegranie meczu w Grudziądzu. - Nie widzimy przeszkód i chętnie się zgodziliśmy - mówi Jacek Bojarowski, prezes Olimpii.

OPINIA TRENERA

Marcin Kaczmarek
Olimpia

- Wszystkich meczów nie da się wygrać, dlatego warto uszanować to, co mamy. Punkt z Zagłębiem jest cenny. Cieszy mnie, że to my prowadziliśmy grę, szczególnie w drugiej połowie. Mój zespół pokazał charakter i odbił się od stanu 0:1. Nie mamy się czego wstydzić i możemy chodzić z podniesioną głową. Status quo w tabeli zostało utrzymane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska