To będzie krok w tył i dwa do przodu? Na to liczy nie tylko Duńczyk, ale przede wszystkim kibice Get Well Toruń. Iversen jest na razie jednym z największych rozczarowań PGE Ekstraligi. Toruński klub zaoferował mu wysoki kontrakt, przebijając zimą ofertę z Tarnowa, gdzie już brakowało tylko podpisu. Teraz w Unii tańczą z radości: Iversen zawodzi w kolejnych meczach, a zatrudniony w jego miejsce Nicki Pedersen znowu jest jedną z największych gwiazd ligi.
Iversen podejrzewał, że za słabą formą stoi wciąż ubiegłoroczna kontuzja. Wtedy żużlowiec doznał złamania guzka większego kości ramiennej w prawym barku. Dlatego zdecydował się na kolejny zabieg, który przeprowadzony w Barcelonie.
- Lekarze są zadowoleni z wyniku zabiegu. Mam nadzieję, że teraz w końcu wrócę do świetnej kondycji. Ten sezon jest dla mnie trudny, ale jestem pewny, że ten zabieg był mi potrzebny do odzyskania możliwie najlepszej formy fizycznej - poinformował Iversen swoich kibiców na Instagramie.
Najlepsze w Get Well Toruń! Dziewczyny na Motoarenie w świet...
Duńczyk może sobie pozwolić na przerwę w trakcie sezonu, bo ma sporo wolnego czasu. Nie został zaproszony do reprezentacji Danii na Speedway of Nations, nie dostał dzikiej karty na cykl SEC 2018, choć bardzo na nią liczył. W dwóch turniejach Grand Prix wystartował w miejsce kontuzjowanego rywala, ale też specjalnie nie błysnął.
Do regularnych startów ma wrócić po około 10 dniach. Dlatego jego występ w meczu rewanżowym z Włókniarzem Częstochowa stoi pod znakiem zapytania.
Dla Get Well to nie musi być wielki problem, o ile Iversen odzyska formę sprzed roku. Drużyna pilnie potrzebuje trzeciego lidera. Duńczyk do tej pory z 27 wyścigów wygrał zaledwie trzy. Na półmetku rundy zasadniczej ma średnią 1,37 (39. miejsce na 51 klasyfikowanych zawodników), najgorszą od 2010 roku.