Organizatorzy Wrak Race Słońsko mają żal do urzędników z gminy Inowrocław

Wrak Race Słońsko to wyścigi starych, wysłużonych samochodów. To niezwykle widowiskowa impreza, która już po raz trzeci w tym roku przyciągnęła do Słońska zawodników i kibiców z całego regionu. Wrak Race organizuje grupa mieszkańców Słońska.

- Imprezy tego typu odbywają się w całej Polsce. W wielu miejscach w organizację angażują się gminy. My organizujemy tę imprezę praktycznie za swoje pieniądze. Nie prosimy się urzędników o pomoc - podkreśla Beata Gernat, sołtys Słońska i dodaje: - Przy pierwszej edycji nie było problemów. Druga edycja też przeszła bez większych kłopotów. Dostaliśmy zabezpieczenie z OSP Jacewo. Przy trzecie edycji było już gorzej.

Organizatorzy nie otrzymali zgody od wicewójta na to, by druhowie z OSP Jacewo zabezpieczali przebieg zawodów. - Bez zabezpieczenia w postaci straży ta impreza nie może się odbyć - tłumaczy Beata Gernat, a Radosław Marnocha dodaje: - Poprosiliśmy wiec strażaków z gminy Gniewkowo. Zgodzili się z miłą chęcią.

Dzień po imprezie do jednego z organizatorów pod dom przyjechała kontrola z wydziału ochrony środowiska Urzędu Gminy Inowrocław. - Chłopacy, którzy brali udział w imprezie, poprosili, żeby mogli zostawić swoje wraki u mnie na placu. Działkę mam pustą, więc się na to zgodziłem - opowiada Radosław Marnocha. - Urzędnicy dali mi dwa tygodnie na to, by to wszystko posprzątać, bo mogą wyciekać płyny z tych samochodów - dodaje. Tłumaczy, że właściciele aut i bez kontroli urzędników by to zrobili. Nie wszyscy byli na to gotowi dzień po imprezie.

Nie mają pojęcia, dlaczego gmina rzuca im kłody pod nogi. - Przecież robimy coś dobrego. Słońsko zawsze było trochę zaniedbane przez wszystkich. Zaczynamy je promować. O Słońsku zaczyna być głośno. To jest impreza, która wypromowała nasze sołectwo na cały region. Ostatni Wrak Race był dodatkowo imprezą charytatywną. Zbieraliśmy pieniądze dla chorego chłopca - przypomina pani sołtys.

Wicewójt Marek Królewski nie zgadza się ze stwierdzeniem, że urzędnicy rzucają organizatorom kłody pod nogi. - Impreza odbywa się na działce w części należącej do gminy Inowrocław. Nikt nie pytał nas o zgodę na jej wykorzystanie. Gdybym rzucał kłody pod nogi, wydałbym zakaz. Tego jednak nie zrobiłem - podkreśla.

Przekonuje, że druhowie z OSP Jacewo w drugiej edycji imprezy uczestniczyli bez zgody z urzędu. - Na ich udział w trzeciej edycji się nie zgodziłem, gdyż OSP nie ma uprawnień, by prowadzić samodzielnie akcje ratownicze. Takie akcje zawsze nadzoruje PSP. Gdyby coś się stało, winnym byłbym ja - przekonuje.

A kontrola dzień po imprezie? - To nieszczęśliwy zbieg okoliczności - zapewnia Agnieszka Kremska, kierownik Referatu Gospodarki Odpadami i Ochrony Środowiska, przekonuje. Tłumaczy, że po pożarach na składowiskach odpadów w całej Polsce, urzędnicy prowadzą wzmożona kontrole na swoich terenach. Tego dnia przejeżdżali przez Słońsko i zwrócili uwagę na wraki, które nie były przechowywane na utwardzonym terenie. Pani kierownik przekonuje, że musieli zareagować. Na usunięcie nieprawidłowości dali 14 dni. Pani kierownik zapewnia, że urząd skłonny jest, jeśli będzie taka potrzeba, wydłużyć ten termin.

- Rozmawialiśmy ze znajomymi, którzy organizowali podobne imprezy w innych częściach Polski. Nikt z nich nie miał takich kłopotów jak my. Nie ma zbiegów okoliczności. Przynajmniej my w to nie wierzymy - komentuje Beata Gernat. Zapewnia, że już myślą o organizacji kolejnej imprezy.